Zaledwie 2,9 proc. głosów poparcia uzyskał Robert Biedroń w niedzielnej I turze wyborów prezydenckich. To o wiele gorszy wynik niż w ostatnich wyborach parlamentarnych uzyskały lewicowe ugrupowania. Niezależna.pl spytała politologów jak widzą polityczna przyszłość lidera Wiosny.
Na nasze pytania odpowiedział m.in. politolog prof. Kazimierz Kik.
- W Polsce zawsze było i jest miejsce dla lewicy, ale socjalnej. Robert Biedroń jest przedstawicielem lewicy światopoglądowej. Takim samym jej przedstawicielem jest również Rafał Trzaskowski. Stąd też wyborcy lewicy socjalnej nie zdecydowali się oddać głosu na Biedronia, a dla elektoratu lewicy światopoglądowej atrakcyjniejszym kandydatem był Trzaskowski. Te czynniki złożyły się na bardzo słaby wynik w wyborach prezydenckich b. prezydenta Słupska
- ocenił prof. Kik.
Przewiduje, że "Biedroń wróci teraz do Brukseli, bo dla człowieka, któremu nigdy się nie przelewało będzie to ukojeniem".
- W Polsce ma dojść do połączenia Wiosny z SLD i szczerze wątpię, żeby Biedroń miał szansę stanąć na czele tego tworu politycznego. Dlatego nie widzę dla Biedronia miejsca na polskiej lewicy, być może gdzieś wśród progresywistów na lewym skrzydle liberalizmu. Pamiętajmy też, że każdy kandydat lewicy, który przegrywał takie wybory prędzej czy później całkowicie ginął z polityki
- mówił akademik.
W nieco ostrzejszym tonie wypowiada się politolog prof. Rafał Chwedoruk.
- To jest katastrofalny wynik Roberta Biedronia. Porównajmy go do wyniku lewicy w wyborach parlamentarnych, które odbyły się dosyć niedawno. To jest kolejna porażka tego polityka. Był najpierw w Ruchu Palikota, który okazał się klęską. Jako lider Wiosny też nie zawojował polskiej sceny politycznej
- wskazał prof. Chwedoruk.
Zwrócił też uwagę, że słaby wynik w tych wyborach obala mit o świetnej prezydenturze w Słupsku. - Ponadto po tej kampanii Biedroń czego by nie powiedział to i tak będzie się kojarzył z tematyką LGBT, a widać, że nie przyniosło to porządnego rezultatu. Myślę, że nie bedzie teraz dobrym partnerem dla Włodzimierza Czarzastego czy innych lewicowych liderów. Raczej będzie czekał na powstanie nowego tworu politycznego na lewicy i spróbuję się do niego przyłączyć - tłumaczył prof. Chwedoruk.