3,75 proc. głosów uzyskane przez Roberta Biedronia w Słupsku świadczą o tym, że bajki pisane o prezydenturze kandydata Lewicy w tym mieście czas już odłożyć na półkę - ocenił poseł PiS, rzecznik rządu Piotr Müller, komentując wynik w wyborach prezydenckich byłego prezydenta Słupska.
Rzecznik rządu, który jest posłem Prawa i Sprawiedliwości ze Słupska, odniósł się do wyniku kandydata Lewicy na prezydenta Roberta Biedronia w mieście, gdzie był prezydentem.
- Dokładnie tylko 3,75 proc. głosów. Bajki pisane o swojej prezydenturze w Słupsku czas już odłożyć na półkę Panie Robert Biedroń - napisał na Twitterze Müller.
Polityk Zjednoczonej Prawicy podkreślił przy tym, że Biedronia nie może oznaczyć w swoim wpisie. - Kiedyś zostałem zablokowany za podawanie faktów o braku dokonań w Słupsku - podkreślił.
Dokładnie tylko 3,75% głosów. Bajki pisane o swojej prezydenturze w Słupsku czas już odłożyć na półkę Panie #RobertBiedroń. Niestety nie mogę oznaczyć, bo kiedyś zostałem zablokowany za podawanie faktów o braku dokonań w Słupsku 😂 https://t.co/2ce5KQCSBd
— Piotr Müller - rzecznik rządu (@PiotrMuller) June 29, 2020
Według danych PKW Biedroń w Słupsku otrzymał 1603 głosy, co stanowi 3,75 proc. poparcia. Niedzielne głosowanie w tym mieście wygrał kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski z wynikiem 43 proc. (18 403 głosy) przed ubiegającym się o reelekcję prezydentem Andrzejem Dudą, na którego zagłosowało 32,58 proc. wyborców (13 943 głosy). Biedronia w Słupsku wyprzedzili także: kandydat niezależny Szymon Hołownia (12,29 proc., 5261 głosów) i kandydat Konfederacji Krzysztof Bosak (5,66 proc., 2424 głosy).