Maria i Lech Kaczyńscy swoim życiem zaświadczyli, że zasiane ziarno wiary możne wydać plon stukrotny – mówił o. Gabriel Bartoszewski z zakonu kapucynów w kazaniu podczas mszy św. odprawionej w minioną sobotę w kaplicy warszawskiego domu sióstr westiarek Jezusa.
Podczas nabożeństwa w asyście warty honorowej został poświęcony sztandar Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej New York-Manhattan.
– Maria i Lech Kaczyński nie byli traktowani tak, jak powinni, szydzono z pary prezydenckiej, ośmieszając ją przy każdej okazji. Deptano powagę urzędu prezydenckiego. Rozsiewano kłamstwa o braku wykształcenia Lecha Kaczyńskiego, podczas gdy był on jedynym prezydentem w powojennej Polsce, który miał tytuł profesora uniwersyteckiego. Lech i Maria Kaczyńscy byli wierzącymi, praktykującymi katolikami, a zasiane w nich ziarno wiary wydało, by użyć słów ewangelisty z przypowieści o siewcy, plon stukrotny – mówił w kazaniu o. Bartoszewski.
– Krytykowano patriotyzm prezydenta, jego przywiązanie do tradycji i historii. Jeszcze dzień przed katastrofą był wyśmiewany, a zaledwie kilkanaście godzin później, gdy już nie żył, media zobaczyły w nim zupełnie innego człowieka: takiego, jakim był w rzeczywistości – podkreślił.
Na mszy św. byli obecni m.in.: Henryk Skrodzki, honorowy dowódca SWAP (Stowarzyszenie Weteranów Armii Polskiej) na Manhattanie, członkowie grupy rekonstrukcyjnej kawalerzystów z Podlasia, przedstawiciele warszawskiego Klubu „Gazety Polskiej”, m.in. jego szefowa Anita Czerwińska, dziennikarze „Gazety Polskiej Codziennie”, Niezależnej TV i telewizji Trwam.
Podczas nabożeństwa o. Bartoszewski poświęcił sztandar. Z jednej strony znajduje się na nim flaga narodowa, wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej i napisy:
„Pod Twoją Obronę Uciekamy się”, „Bóg, Honor, Ojczyzna”. Z drugiej strony sztandaru centralne miejsce zajmuje odznaka SWAP, na której widnieje napis:
„Swoim Żołnierzom z Ameryki Oswobodzona Polska”. Na dole sztandaru umieszczono:
"Placówka nr 21/201 New York-Manhattan im. Pary Prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyńskich”.
– Na górze drzewca został umieszczony orzeł wojskowy, pod którym znajduje się metalowy pojemnik. Chcemy w nim umieścić ziemię przywiezioną ze Smoleńska, z miejsca katastrofy – mówi nam Henryk Skrodzki. Haftowanie sztandaru zajęło siostrom zakonnym trzy miesiące.
– Nasz zakon zajmuje się haftowaniem szat liturgicznych, ale także sztandarów dla wojska czy szkół – mówi nam siostra Wanda Sikorska, przełożona warszawskiego domu zakonnego westiarek Jezusa. Jest to zakon bezhabitowy, a ich dom zakonny to mieszkanie położone w jednej z kamienic w centrum Warszawy.
– Nasza formacja została założona przez o. Honorata Koźmińskiego podczas zaborów. Wtedy obowiązywał zakaz zakładania zakonów, więc w konspiracji powstawały formacje bezhabitowe, jak nasza. I tak już zostało do dziś – dodaje siostra Wanda.
Źródło:
Dorota Kania