Prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku – sędzia, który powinien być niezawisły – konsultuje z urzędnikiem Kancelarii Premiera działania sądu, którym kieruje, w sprawie aresztu dla Marcina P., prezesa Amber Gold. Teoretycznie niezależny prokurator ustala z ministrami rządu Donalda Tuska dopuszczenie do ekshumacji ofiar katastrofy smoleńskiej specjalisty światowej sławy dr. Michaela Badena. Mniejsza z tym, czy osoba, która rozmawiała z prezesem gdańskiego sądu rzeczywiście była z Kancelarii Premiera, czy nie. Najważniejsze są słowa wypowiedziane przez sędziego Milewskiego, który był przekonany, że rozmawia z asystentem Tomasza Arabskiego, szefa Kancelarii Premiera. Z zapisów rozmowy, do której dotarł nasz dziennikarz, wyłania się obraz uległości sędziego wobec władzy i podporządkowania się jej. Upadek państwa i urzędniczego etosu doprowadziły do tego, że niezależni z definicji urzędnicy państwowi zachowują się jak w najgorszych czasach komunizmu. Nie tak dawno, w czasach Polski Ludowej, prokuratorzy i sędziowie z przedstawicielami partii konsultowali swoje decyzje i uzgadniali areszty i wyroki. Jak widać, w III RP pewne nawyki pozostały.
Źródło:
Dorota Kania