Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Szukam swoich dźwięków

Wykładał na jednej z najlepszych uczelni muzycznych na świecie – Eastman School of Music w Nowym Jorku.

Wykładał na jednej z najlepszych uczelni muzycznych na świecie – Eastman School of Music w Nowym Jorku. Jego płyty w USA były uznawane przez poważne gremia amerykańskich krytyków za płyty roku, a on za kompozytora roku. Komponuje wielkie dzieła na orkiestry symfoniczne. Swoim indywidualnym podejściem do muzyki poważnej rewolucjonizuje ją. Z kompozytorem Włodzimierzem Pawlikiem rozmawia Jan Pospieszalski.

Ukończył Pan klasę fortepianu u prof. Barbary Hesse-Bukowskiej na Akademii Muzycznej im. F. Chopina w Warszawie, studia pianistyczne na Hochschule für Musik w Hamburgu, gdzie zrobił Pan doktorat i prowadzi wykłady z improwizacji. Człowiekowi, który ma tak rzetelne wykształcenie, trudno uwolnić się od Chopina.
Nie ma sensu się od niego uwalniać. To nie jest kwestia tylko wykształcenia. Chopin wyznaczył absolutnie nowe podejście do faktury muzyki i jej formy. To bezdyskusyjne. Bez Chopina nasze życie i światowa kultura byłyby uboższe. Brzmi to patetycznie, ale tak jest.

Z danych Warszawskiej Informacji Turystycznej wynika, że Rok Chopinowski cieszył się znacznie większą popularnością turystów niż Euro 2012. Co Pan na to?
Mamy ikonę kultury światowej. Nie nauka, nie przemysł, nie sport, tylko kultura – z tego słyniemy na świecie. Muzyka Chopina jest elementem dziedzictwa kulturowego, rozpoznawalnym na całym świecie. Chopin swoją polskość podkreślał też w swojej twórczości. Skojarzenie Chopina z Polską jest oczywiste. To jest piękne i powinniśmy to pielęgnować.

Należy Pan do wąskiego kręgu muzyków jazzowych, którzy swobodnie posługują się dużym składem, np. orkiestrą symfoniczną. To niebywała sztuka.
Muzykiem się jest, jazzmanem się bywa. Nie ograniczam się do jednego stylu. Nie widzę siebie jako jazzmana, bo moja natura artystyczna nie pozwala mi na to, żeby się zamykać w jednym gatunku. Działam na różnych polach. Komponowałem utwory na orkiestrę, tworzyłem muzykę filmową i teatralną. Dla mnie łączenie gatunków nie jest eksperymentem, tylko rzeczą naturalną.

Udało się Panu zaangażować w swoje projekty jednego z najlepszych jazzmanów amerykańskich Randy’ego Breckera. Wasza współpraca jest znakomicie oceniana za oceanem. Ma Pan same pozytywne, pełne zachwytów recenzje poważnych amerykańskich krytyków i gremiów muzycznych.
Faktycznie nasza współpraca jest udana. Cieszę się, że Brecker pozytywnie reaguje na moje pomysły. Nie szukam sukcesu. Jeżeli przychodzą to dobrze, ale chcę być sobą. Do prowadzenia wykładów w master class na Eastman School of Music zostałem zaproszony nie dlatego, że gram jazz, tylko dlatego, że robię coś swojego. Naśladownictwo ma też swoje dobre strony, natomiast generalnie szukam swoich dźwięków.


 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Jan Pospieszalski