Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Piekielny język

Wraz z powrotem do Sejmu obywatelskiego projektu „Zatrzymaj aborcję” wraca spór i pytania: Czym jest godność osoby ludzkiej? Czy wartość życia, wskutek choroby lub tylko podejrzenia upośledzenia lub niepełnosprawności, można relatywizować?

Ponieważ waga argumentów medycznych i moralnych na rzecz życia jest miażdżąca, zwolennicy aborcji nie mając tu szans, uciekają w obszar języka. Z moich obserwacji, większość ludzi (również tych z tytułami naukowymi) nie potrafi (nie chce?) posługiwać się logicznym i zdyscyplinowanym sposobem prowadzenia sporu (doświadczam tego często w studiu „Warto rozmawiać”). Chętniej odwołują się do emocji lub grzęzną w sztuczkach erystycznych i słownych manipulacjach. Język kształtuje naszą wyobraźnię moralną, dopiero później, na podstawie tego, co uważamy za moralnie właściwe (w procesie politycznym) kształtujemy prawo. Potem prawo kształtuje normy, którymi nasiąkamy i przyjmujemy za oczywiste (widać to choćby po zmianach postaw społecznych w odniesieniu do palenia tytoniu czy segregacji śmieci). Fundamentalną rolę języka doceniają działacze proaborcyjni i media zaangażowane w walkę o zniesienie ochrony życia, narzucając ideologicznie nacechowane sformułowania jako kalki pojęciowe. Te zbitki słowne powtarzają, jak papugi, pracownicy innych mediów – również (niestety) mediów publicznych, a nawet konserwatywnych i katolickich. Przykład pierwszy z brzegu: „zaostrzenie ustawy aborcyjnej”. Tu zadbano, by ochrona dzieci niepełnosprawnych miała wymowę nieprzyjemną – „zaostrzenie”, a ustawę „o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży” nazywano „aborcyjną”! Przecież w tytule pozytywnej ustawy („planowanie”, „ochrona”) nie ma słowa o aborcji, ale ciągle słyszymy o „ustawie aborcyjnej”, a nawet o „zmianie prawa do aborcji”. To kolejny przykład manipulacji. Odstąpienie od karalności przedstawiono jako przywilej, już nie bolesny, tragiczny wyjątek, ale „prawo”, czytaj – dobro. Ale czasem w języku lewicy da się odkryć ważne sygnały. Określenia „czarny protest” i „piekło kobiet” wskazują, gdzie szukać źródeł tej ideologii i jaka będzie przyszłość tych, co walczą przeciwko życiu.  

 



Źródło: Gazeta Polska

Jan Pospieszalski