Prokuratura Rejonowa w Sławnie błyskawicznie wszczęła śledztwo mające wyjaśnić okoliczności poturbowania przez policję doktor Jadwigi Gosiewskiej, matki śp. posła Przemysława Gosiewskiego.
Portal Niezależna.pl i „Gazeta Polska Codziennie” jako pierwsi informowali o skandalicznej interwencji policji na oddziale dziecięcym Szpitala Powiatowego w Sławnie (zachodniopomorskie). W nocy ze środy na czwartek lekarzem dyżurnym była doktor Jadwiga Gosiewska. Miała wówczas pod opieką między innymi dziecko, którego pijana matka trafiła do izby wytrzeźwień. I po tego malucha w środku nocy zgłosił się ojciec.
Doktor Gosiewska ze względów medycznych nie zgodziła na oddanie dziecka pod jego opiekę. Wtedy mężczyzna wszczął awanturę.
- Nie było mnie na terenie szpitala, ale znam relację pani doktor. Był środek nocy, na oddziale leżą dzieci potrzebujące spokoju. Pani doktor poprosiła tego mężczyznę, aby przyszedł rano – relacjonuje nam Arkadiusz Michalak, dyrektor szpitala.
Wspomniany mężczyzna – na co dzień rzekomo mieszkaniec Kielc - nie chciał jednak czekać. I wezwał policję.
Przyjechało dwóch młodych funkcjonariuszy z patrolu prewencji. Ci zachowywali się w sposób arogancki, doszło do szarpaniny, doktor Gosiewska została zmuszona do poddania się badaniu na trzeźwość.
- Sposób interwencji uważam za niedopuszczalny. Pani doktor uskarża się na ból ręki. Prawnik szpitala szykuje zawiadomienie do prokuratury – dodaje dyrektor Michalak.
Niezależna.pl dowiedziała się jednak, że do prokuratury w Sławnie już wpłynęło zawiadomienie doktor Jadwigi Gosiewskiej. I dzisiaj rano natychmiast - ze względu na powagę sytuacji - wszczęte zostało śledztwo.
- Z artykułu 231 kodeksu karnego mówiącego o przekroczeniu uprawnień przez funkcjonariusza publicznego – wyjaśnia Piotr Mierewiński, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej w Sławnie. –
Zależy nam na szybkim zabezpieczeniu dokumentacji, a także przesłuchaniu osób, które nie pochodzą ze Sławna. Na razie dysponujemy tylko zawiadomieniem pani doktor. Z jej relacji wynika, że doszło do rękoczynów, a także policjanci mieli grozić pani doktor. Podkreślam jednak, że to jest relacja osoby zawiadamiającej.
Prokurator Mierewiński nie wykluczył, że po skompletowaniu dokumentacji, prokuratorzy ze Sławna nie złożą wniosku o wyłączenie i przekazanie sprawy innej jednostce.
- Bo dotyczy ona miejscowych policjantów. Najpierw jednak zbierzemy niezbędny materiał dowodowy – dodaje wiceszef prokuratury w Sławnie.
Źródło:
Grzegorz Broński