Dojście do władzy prawicowych polityków niemal wszędzie prowokuje takie same kontr-działania lewicy. Jednym z nich jest wykorzystywanie do walki z rządem władzy sądowniczej. USA, Brazylia, Węgry, Polska – w każdym z tych krajów można znaleźć przykłady blokowania konserwatywnych reform przez sądy.
Ostatni przykład to były prezydent Brazylii Luiz Inácio Lula da Silva. Został niedawno zwolniony z więzienia decyzją tamtejszego sądu najwyższego, który dopatrzył się uchybień konstytucyjnych. To fatalna wiadomość dla Brazylii, która za prezydentury Jaira Bolsonaro rozpoczęła m.in. walkę z korupcją. Dobra dla miejscowej lewicy, która witała Lulę na wolności morzem czerwonych i tęczowych flag. Da Silva, symbol lewicy południowoamerykańskiej, odsiadywał wyrok ośmiu lat i dziesięciu miesięcy więzienia za korupcję i pranie brudnych pieniędzy. Stał się m.in. posiadaczem mieszkania w nadmorskim kurorcie w zamian za zamówienia dla firmy budowlanej. Czy nie przypomina to historii pewnego polityka w Polsce, który miał dostać apartament w Chorwacji…? Został on nawet senatorem. Świat rzeczywiście się globalizuje.