Dawno, dawno temu, czyli w wiek XIV, zdarzyły się świecie bardzo dziwne rzeczy. Oto bowiem zachód Europy – który do promieniował osiągnięciami cywilizacji i kultury oraz był motorem wszechświatowego rozwoju, zaczął pod wpływem różnego rodzaju wewnętrznych tarć, przybyłej z Dalekiego Wschodu zarazy oraz sporów na tle religijnym – staczać się w otchłań chaosu i regresu.
Na wschodzie postępowała degeneracja cywilizacji bizantyjskiej spowodowana głównie naporem i zwasalizowaniem cesarzy bizantyjskich przez Turków osmańskich.
Tymczasem Europa Środkowa kwitła i w ciągu kilkudziesięciu lat tego stulecia jej państwa: Polska, Węgry czy Czechy, stały się potęgami światowymi. Węgry straciły ten status po tureckim najeździe w XVI w., Czechy z kolei na skutek wojen religijnych w wieku XV. Polska była mocarstwem najdłużej, bo aż do połowy XVII w. XIV-wieczna sytuacja międzynarodowa dziwnie przypominała tę dzisiejszą. Mam nadzieję, że historia naprawdę lubi się powtarzać.