Komisja nie dostała żadnego wniosku, są tylko wpisy na Twitterze. Od zmiany terminów są odpowiednie tryby i każdy adwokat o tym wie, a takim trybem nie jest na pewno zamieszczanie wpisów na portalach społecznościowych - powiedział w rozmowie z niezalezna.pl poseł PiS, Bartosz Kownacki, członek komisji śledczej ds. Amber Gold.
Jeszcze 3 września Małgorzata Wassermann poinformowała, że przesłuchanie Donalda Tuska przez komisję ws. Amber Gold zostało przesunięte na pierwszy dzień po II turze wyborów samorządowych, czyli na 5 listopada. Wassermann, która jest też kandydatką Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Krakowa, uzasadniała, że nie chce spotykać się z zarzutem, iż przesłuchanie byłego premiera jest elementem jej kampanii wyborczej. Mec. Roman Giertych, który reprezentuje byłego premiera, wyraził wówczas "zdziwienie i zaskoczenie". Następnie zaproponował zmianę terminu listopadowego na 23 października. Szefowa komisji podkreśliła wtedy, że termin ten "nie wchodzi w rachubę".
Poseł PiS, Bartosz Kownacki, który jest członkiem komisji śledczej w rozmowie z Niezalezna.pl w Sejmie podkreślił, że "komisja śledcza działa w oparciu o odpowiednie przepisy i to ona wyznacza terminy".
Przy osobach, które są bardziej zajęte, staramy się te terminy dostosować, żeby one specjalnie nie kolidowały. 5 listopada to termin, w którym Donald Tusk nie ma żadnych oficjalnych, zewnętrznych spotkań, więc termin ten jest zupełnie uzasadniony
– dodał.
Zdaniem Kownackiego "na razie grę medialną wokół terminu przesłuchania uprawia pełnomocnik Donalda Tuska".
Komisja nie dostała żadnego wniosku, są tylko wpisy na Twitterze. Od zmiany terminów są odpowiednie tryby i każdy adwokat o tym wie, a takim trybem nie jest na pewno zamieszczanie wpisów na portalach społecznościowych
– zauważył.
Rozmówca niezalezna.pl dodał, że komisja będzie chciała zapytać Donalda "o wszystko".
O wątek związany z jego działaniami, żeby uniknąć afery Amber Gold – co robił. Bo na razie wiemy, że zrobił niewiele lub nawet nic, poza wystąpieniami w Sejmie i działaniami PR, kiedy to mówił, że zajmie się wyjaśnieniem tej sprawy, a działań w tym kierunku nie podjął. Chcemy zapytać również o jego świadomość całej tej afery – co wiedział, od kiedy, jak to było z jego synem, czy wiedział, że to była "lipa". jest też szereg innych pytań m.in. dotyczących LOT-u
– mówił.