Nie mają lekkiego życia w Platformie Obywatelskiej. Kampania wyborcza Rafała Trzaskowskiego, kandydata tej partii na prezydenta Warszawy, musi przyprawiać ich o srogi ból głowy. Trzaskowski jeszcze nie otrząsnął się z oparów absurdu, gdy mówił, że „nie ma pomysłu” na Warszawę, albo gdy wzruszał ramionami przy okazji pomysłu budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego i mówił, że przecież lotnisko będzie w Berlinie. Teraz okazało się, że na spotkaniu z potencjalnymi wyborcami przekonywał, że winnymi afery reprywatyzacyjnej są… dziennikarze.
Tak, nie przywidziało się Państwu. Dziennikarze, bo naciskali na prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz, by szybciej podejmowała decyzje w sprawie wydawania nieruchomości rzekomym spadkobiercom. Oczywiście można powiedzieć, że dziennikarze nie odpowiadają tylko za koklusz i gradobicie. Że winą prasy jest także seria pożarów na wysypiskach śmieci i sytuacja na Zachodnim Brzegu Jordanu, a nawet pożar wychodka przy kamienicy posła Brejzy. Zostawmy jednak Trzaskowskiego z jego zaćmieniami. Na pewno winą dziennikarzy będzie, jeśli Rafał Trzaskowski wygra w Warszawie. Do tego wystarczy nie pisać o jego codziennych wpadkach, lapsusach i kompromitacjach.