Po Bitwie Warszawskiej Pierwszą Konną Armią Siemiona Budionnego ruszyła w stronę Lwowa. Naprzeciw tej ogromnej siły wyszło 330 młodych polskich ochotników pod dowództwem kpt. Bolesława Zajączkowskiego. 17 sierpnia 1920 roku na przedpolach Lwowa w Zadwórzu starli się z Kozakami. Bitwa na kilka godzin opóźniła marsz 1 Armii Konnej na Lwów i ułatwiła przygotowanie obrony miasta, ale z całego batalionu przeżyło zaledwie 12 żołnierzy.
Polacy, spieszyli na pomoc miastu, ale w okolicach Zadwórza zostali zaskoczeni silnym ogniem z broni ręcznej i maszynowej. Kapitan Zajączkowski rozwinął batalion w tyralierę i uderzył na miasteczko. Około południa zajęli stację kolejową. Przez następne jedenaście godzin odpierali bohatersko kolejne ataki bolszewików. Sześć razy ruszały do boju z wyciem ponad dziesięciokrotnie większe siły wroga i sześć razy zdumieni Kozacy musieli się cofać. Niestety o zmierzchu Polakom zaczęło brakować amunicji. Najpierw więc zabierano ją rannym i zabitym kolegom, a potem rozpoczęto morderczą walkę na bagnety. Rosjanie kilkakrotnie wzywali Polaków do poddania się. Odpowiedzią był zgodny okrzyk: „Bóg, Honor, Ojczyzna”.
Gdy przy życiu pozostało juz tylko 30 żołnierzy, kapitan Zajączkowski rozkazał wycofanie się grupami do barszczowickiego lasu. Podczas odwrotu zaatakowały ich trzy sowieckie płatowce. Gdy sowieci wpadli na pole bitwy byli tak wściekli, że zaczęli dobijać rannych, siekąc ich szablami, waląc kolbami, odcinając głowy, ręce i nogi, wyłupując oczy. W ten sam sposób masakrowali nawet martwych. Kapitan Zajączkowski i kilku pozostałych przy życiu żołnierzy, widząc co się dzieje, odebrali sobie życie. Zadwórzańską bitwę i to, co się po niej działo, opisał w „Dziennikach”, służący wówczas w Armii Budionnego, Izaak Babel.
20 sierpnia na pole bitwy dotarł polski pociąg pancerny „Huragan” z żołnierzami i rodzinami poległych. Na stacji kolejowej znaleziono 318 zbezczeszczonych i obrabowanych ciał. Zwłoki były tak straszliwie zmasakrowane, że rozpoznano jedynie 106 osób. Jesienią 1920 roku na rozkaz Dowództwa Małopolskich Oddziałów Armii Ochotniczych, na miejscu bitwy saperzy usypali dwudziestometrowy kurhan-mogiłę, na którym ustawiono czterometrowy obelisk w kształcie granicznego słupa z krzyżem i napisem „Orlętom poległym w dniu 17 sierpnia 1920 roku w walkach o całość ziem kresowych”.
Uroczystości na kopcu w Zadwórzu/NAC
Bitwę o Zadwórze nazawano polskimi Termopilami. Na cześć poległych, garnizon lwowski organizował w latach 20. XX wieku marsze z Zadwórza do Lwowa, które kończyły się metą pod pomnikiem Adama Mickiewicza. Brało w nich udział kilka tysięcy ochotników.
Marsz Zadwórzański/NAC
Matka jednego z poległych – 19-letniego Konstantego Zarugiewicza – w 1925 roku została poproszona, aby wskazać jedno ciało, spośród tych znalezionych na pobojowisku. Przewieziono je do Warszawy i pochowano jako Nieznanego Żołnierza w arkadach Pałacu Saskiego.