Sąd Najwyższy
Dlaczego "elity" prawnicze nienawidzą prawicy? Szczucki przypomniał sceny z Sądu Najwyższego
- To dzięki zmianom prawicowym to stało się możliwe [otwarcie zawodów prawniczych], dlatego miejmy na względzie, dlaczego prawica jest tak znienawidzona wśród prawniczych elit. Po pierwsze, doprowadziła do otwarcia zawodów radcy prawnego, adwokata, notariusza. Po drugie próbowała odebrać pewnym elitom III RP przemożny wpływ na sądownictwo - mówił w TV Republika Krzysztof Szczucki, poseł PiS. - Jeśli ktoś chciał być sędzią Sądu Najwyższego, to nie było sensu brania udziału w konkursie. Należało się zgłosić do pewnej ważnej osoby w SN i czekać, aż otrzyma się telefon: "teraz ogłaszamy konkurs dla ciebie". Nie były to realne konkursy - dodał Marek Woch, prezes Stronnictwa Pracy, były kandydat na prezydenta RP.
Żurek wtargnął na teren Sądu Najwyższego. Sędzia Stępkowski: "Brutalne najście i pogwałcenie autonomii" WIDEO
Do scen, jakich dawno nie widziano, doszło w piątek w murach Sądu Najwyższego. Sędzia prof. Aleksander Stępkowski, stając w obronie niezależności Sądu, stanowczo przerwał konferencję prasową zorganizowaną przez ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka. Sędzia zarzucił ministrowi – będącemu jednocześnie Prokuratorem Generalnym – bezprawne wejście na teren sądu bez zgody jego gospodarza. W odpowiedzi usłyszał m.in. obraźliwe sformułowanie "panie neosędzio".
Izba pracy uznała wyroki Izby Kontroli za "nieistniejące". Chaos może dotknąć zwykłych obywateli
Izba Pracy Sądu Najwyższego podjęła w środę uchwałę, uznając wyroki Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN z sędziami powołanymi od 2018 roku za "nieistniejące i niebyłe". Decyzja wywołała burzę w środowisku prawniczym i może spowodować chaos w sprawach tysięcy obywateli.