Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Czy Zaporoska Elektrownia Atomowa jest bezpieczna? „Sytuacja jest patowa. Mieszkańcy są pełni obaw” NASZA KORESPONDENCJA

Okupowana przez Rosjan Zaporoska Elektrownia Atomowa w Enerhodarze na południu Ukrainy została w czwartek odłączona od sieci energetycznej po raz pierwszy w swojej historii. Według ukraińskiego koncernu Enerhoatom doszło do tego w wyniku pożarów w pobliskiej elektrociepłowni, spowodowanych przez rosyjskie ostrzały. Dziś jeden z bloków energetycznych udało się znów podłączyć do ukraińskiej sieci. Siłownia zaspokaja własne potrzeby przez odremontowaną linię systemu energetycznego Ukrainy. „Sytuacja jest bardzo nieciekawa i patowa. Ludzie tutaj są nią zmęczeni, zwłaszcza że Rosjanie mogą bezkarnie ostrzeliwać Nikopol, a Ukraińcy nie są w stanie im na ten ogień odpowiadać. Mieszkańcy zaś są pełni obaw, że szantażowi Putina mogą poddać się liderzy stolic światowych” – relacjonuje korespondent Strefy Wolnego Słowa na Ukrainie Witold Newelicz.

Zaporoska Elektrownia Atomowa została podłączona do sieci energetycznej i produkuje energię elektryczną na potrzeby Ukrainy – powiadomił w piątek Enerhoatom, operator ukraińskich siłowni jądrowych. Do sieci podłączono jeden blok energetyczny.

„Jeden z odłączonych wczoraj bloków energetycznych Zaporoskiej Elektrowni Atomowej został podłączony do sieci”.
- powiadomił Enerhoatom, dodając, że obecnie „nie ma zastrzeżeń do działania sprzętu i systemów bezpieczeństwa”. 

W komunikacie podkreślono, że ukraińscy specjaliści to „prawdziwi bohaterowie”. W okupowanej siłowni wciąż pracuje ukraiński personel i, jak zapewnia Kijów, to przede wszystkim dzięki tym specjalistom udaje się zapewnić bezpieczne działanie obiektu.

Linia przekazująca energię z elektrowni do systemu energetycznego Ukrainy również została odremontowana i, jak podano, trwają prace w celu przygotowania podłączenia dwóch bloków energetycznych do ukraińskiej sieci.

- Nikopol jest przyfrontowym 120 tysięcznym miastem, w którym pozostała zaledwie jedna trzecia mieszkańców. Dosyć długo czekaliśmy, aby się znaleźć w tym miejscu. Ci, co tu przebywają, znoszą nieustanny ostrzał, jaki odbywa się z elektrowni atomowej, która jest po drugiej stronie rzeki

- relacjonuje w rozmowie z portalem Niezalezna.pl korespondent Strefy Wolnego Słowa na Ukrainie Witold Newelicz.

Jak donosi, w elektrowni, co sprawdził licznikiem Geigera, stopień radiacji jest bezpieczny.

- Sytuacja jest bardzo nieciekawa i patowa. Ludzie tutaj są nią zmęczeni, zwłaszcza że Rosjanie mogą bezkarnie ostrzeliwać Nikopol, a Ukraińcy nie są w stanie im na ten ogień odpowiadać. Mieszkańcy zaś są pełni obaw, że szantażowi Putina mogą poddać się liderzy stolic europejskich, czy światowych, bo jednak przerażanie i grozę budzi taka zabawa ze śmiercionośnym dla nie jednego, nie dwóch ale kilkudziesięciu milionów ludzi narzędziem

- mówi Witold Newelicz.


Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) powiadomiła, że Zaporoska Elektrownia Atomowa odzyskała połączenie z siecią energetyczną Ukrainy, ale wszystkie bloki energetyczne (sześć) są odłączone. 

W czwartek prezydent Ukrainy w wieczornej odezwie do narodu podkreślił, że tego dnia po raz pierwszy w historii okupowana obecnie przez Rosjan Zaporoska Elektrownia Atomowa została odłączona od sieci. Było to spowodowane uszkodzeniem ostatniej działającej linii łączącej siłownię z ukraińską siecią energetyczną - dodał.

Ocenił, że Rosja sprawiła, iż Ukraina i Europejczycy znaleźli się o krok od katastrofy jądrowej.

Zełenski zaznaczył, że Ukraina robi wszystko, by nie dopuścić do awarii na terenie kontrolowanej przez siły rosyjskie elektrowni, ale potrzebuje wsparcia międzynarodowego. Zaapelował do Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej i innych organizacji międzynarodowych o szybsze reagowanie na tę sytuację i doprowadzenie do pilnego wycofania się sił rosyjskich z obiektu.

Położona na południu Ukrainy Zaporoska Elektrownia Atomowa - największa w Europie - została zajęta przez siły rosyjskie w nocy z 3 na 4 marca i od tego czasu znajduje się pod rosyjską kontrolą. Na terenie obiektu stacjonują rosyjscy żołnierze, przebywają tam także pracownicy rosyjskiego koncernu Rosatom. 

Według strony ukraińskiej rosyjscy żołnierze ostrzeliwują okolice elektrowni, stwarzając poważne niebezpieczeństwo katastrofy nuklearnej. Kijów oskarża stronę rosyjską o szantaż nuklearny. 

 



Źródło: Niezalezna.pl, PAP

#Ukraina

pł,mt,mż