Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Kopalnia w Turowie. Politycy komentują, PGE upublicznia protokół z konsultacji z Czechami

Jako bezprecedensową i niewykonalną określił decyzję Trybunału Sprawiedliwości UE ws. natychmiastowego wstrzymania wydobycia węgla w kopalni Turów wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk. PGE z kolei upubliczniło protokół z października 2019 r., kończący konsultacje transgraniczne z Republiką Czeską ws. przedłużenia koncesji dla Kopalni Turów do 2044 r. „Czesi przyjęli zaproponowane przez kopalnię środki minimalizujące wpływ kopalni na przygraniczne tereny czeskie” - tłumaczy spółka.

mat. pras.

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) przychylił się do wniosku Czech i w piątek nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni Turów do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia. Kopalnia i elektrownia Turów należą do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, będącej częścią PGE Polskiej Grupy Energetycznej.

Pytany w czasie konferencji prasowej w Poznaniu o pomysł na rozwiązanie sporu z Czechami wiceminister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk podkreślił, że „będziemy wypracowywać podejście do tej wyjątkowo niestandardowej sytuacji”.

- Sytuacja, w której jednoosobowo stosuje się środek tymczasowy, który jest w praktyce niewykonalny, jest sytuacją bezprecedensową. I w tym sensie też trudno było mówić o tym, że można tu zastosować już jakieś wcześniej opracowane środki, skoro sytuacja jest bezprecedensowa

- powiedział.

Według Szynkowskiego vel Sęka, piątkowe postanowienie Trybunału „musi prowadzić do refleksji, w jaki sposób TSUE podejmuje tego rodzaju decyzje w trybie jednoosobowym”. Dodał, że Trybunał musi wziąć pod uwagę, że około 50 wyroków TSUE nie jest obecnie wykonywanych przez różne kraje. - (Trybunał) musi dojrzeć do takiej refleksji i zastanowić się, dlaczego jest tak, że dzisiaj coraz więcej krajów ma wątpliwości do wyroków TSUE, włącznie z Trybunałem Konstytucyjnym Niemiec - powiedział.

Wiceszef MSZ określił piątkowe postanowienie TSUE jako „niesłychanie kontrowersyjne” w wielu wymiarach. Podkreślił, że decyzja została podjęta bez uwzględnienia sytuacji energetycznej kraju, została podjęta jednoosobowo, może mieć wielomiliardowe konsekwencje i zachwiać bezpieczeństwem energetycznym Polski.

Dodał, że decyzja TSUE dotyczy państwa, a ma ją wykonać firma notowana na giełdzie, której - jak zaznaczył - zgodnie z prawem europejskim państwo nie może nic nakazywać czy zakazywać. - To budzi też bardzo istotne wątpliwości pod kątem zgodności decyzji o tym środku tymczasowym z prawem europejskim - podkreślił.

Zapewnił, że sprawa Turowa była jednym z tematów rozmów ministra spraw zagranicznych Zbigniewa Raua zarówno z obecnym, jak i poprzednim szefem dyplomacji Czech.

- W tej sprawie wykonaliśmy szereg działań na poziomie dyplomatycznym, ale wiem, że w tej sprawie też bardzo konkretną ofertę złożyło Ministerstwo Klimatu oraz spółka PGE jak chodzi o pewne wyjaśnienie wątpliwości, które pojawiają się ze strony czeskiej, dotyczące obniżenia wód gruntowych

- powiedział.

W Czechach walka o głosy

Pytany o to, dlaczego nie udało się dojść do porozumienia ze stroną czeską w kontaktach bilateralnych, Szynkowski vel Sęk zwrócił uwagę, na kontekst jesiennych wyborów parlamentarnych w Czechach. - Trwa rozbudowana dyskusja, jak to w każdej kampanii wyborczej, polityczna, gdzie tematy wrażliwe społecznie niewątpliwie dla wielu polityków mogą służyć do tego, żeby być także wykorzystywane w kampanii i walce wyborczej. Niestety, mam takie głębokie przekonanie, że to jest jeden z głównych powodów takiej a nie innej decyzji w tej sprawie - ocenił.

Wiceszef MSZ zapewnił, że w sprawie Turowa strona polska zaproponowała Czechom szereg działań kompensacyjnych, w tym budowę specjalnego wału, który ma ograniczyć skutki działania kopalni na środowisko. - Po drugie, strona polska zaproponowała różnego rodzaju elementy dużych nakładów finansowych najpierw na badania, a później możliwe przeciwdziałanie potencjalnego obniżenia wód gruntowych - dodał.

Ocenił, że postulaty strony czeskiej były niemożliwe do spełnienia.

- Bez twardych dowodów dzisiaj, że to obniżenie wód gruntowych ma związek z pracą kopalni odkrywkowej, druga strona oczekiwała, że na przyszłość zadeklarujemy się, że jakiekolwiek obniżenie wód gruntowych będzie wiązało się z wielonakładowymi inwestycjami ze strony polskiej. To było oczekiwanie, które rzeczywiście mogłoby kosztować polskiego podatnika nie kilkaset, ale być może kilka miliardów złotych

- powiedział polityk.

Wiceszef MSZ zaprzeczył, by fakt, iż od roku stanowisko ambasadora RP w Czechach jest nieobsadzone, miał wpływ na prowadzone rozmowy. Dodał, że jest w stałym kontakcie z polskim chargé d'affaires w Czechach Antonim Wręgą, który „doskonale sobie od wielu miesięcy radzi, także w tym temacie”.

- To jest raczej norma, że w wielu krajach funkcjonuje chargé d'affaires tam, gdzie jest rotacja ambasadorów i czekamy na ambasadora. Rok 2020 był szczególny. Ta rotacja została w wielu krajach albo spowolniona, albo wstrzymana. W tej chwili kandydat na ambasadora jest w fazie wystąpienia o agrément do strony czeskiej, a więc jest już kandydat

- zaznaczył dodając, że nie zdradzi kto jest tym kandydatem.

PGE: Czechy przystały na przedłużenie koncesji kopalni w Turowie

PGE Polska Grupa Energetyczna poinformowała, że opublikowała protokół z października 2019 r., kończący konsultacje transgraniczne z Republiką Czeską ws. przedłużenia koncesji dla Kopalni Turów do 2044 r. 

Polska spółka podała w komunikacie, że "konsultacje ze stroną czeską prowadzone były przez pięć lat z ponadstandardową intensywnością".

"W protokole z uzgodnień, Czesi przyjęli zaproponowane przez kopalnię środki minimalizujące wpływ kopalni na przygraniczne tereny czeskie. Na tej podstawie kopalnia otrzymała decyzję środowiskową, a w dalszej kolejności koncesję na wydobycie do 2044 r. Mimo to Czesi domagają się natychmiastowego zamknięcia Kopalni Turów"

- podkreślono w komunikacie. 

Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu PGE Polskiej Grupy Energetycznej podkreślił, że konsultacje "odbyły się z największą starannością". - Strona czeska zgodziła się na polskie propozycje i podpisała w październiku 2019 roku protokół uzgodnień dotyczący konkretnych działań minimalizujących oddziaływanie kopalni na tereny przygraniczne. Wszystkie zobowiązania zawarte w protokole spełniliśmy. Kończymy również budowę prewencyjnego ekranu chroniącego wody gruntowe na granicy kopalni - powiedział Dąbrowski. 

Dodał, że protokół zamykał temat konsultacji transgranicznych.

- Bez protokołu nie byłoby raportu środowiskowego, a bez raportu środowiskowego nie uzyskalibyśmy koncesji. Mimo to Czesi twierdzą, że konsultacji nie było. To absurd

- powiedział Dąbrowski.

Protokół z konsultacji dostępny jest na stronie TUTAJ.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#Polska #Unia Europejska

am