Dzisiaj odbywa się doroczna konferencja prezydenta Rosji - w wyreżyserowanym spektaklu Władimir Putin odpowiada na rozmaite pytania. Dzisiaj już pisaliśmy o jego planach na wybory, które odbędą się w marcu przyszłego roku.
Polska Agencja Prasowa podała, że prezydent Rosji Władimir Putin mówił również o katastrofie smoleńskiej. I oświadczył, że na pokładzie polskiego samolotu prezydenckiego Tu-154M nie było wybuchów.
Putin stwierdził, że zostało to zbadane przez ekspertów polskich i rosyjskich.
Miał na myśli, tych z komisji Millera?
"Komisja Millera, omawiając ekspertyzy sporządzone przez spółkę współpracującą z Amerykanami, zamieniła określenie "strefy wybuchów" na "strefy pożarów"! Nagranie posiedzenia, na której dokonano tego fałszerstwa, przedstawił wczoraj wieczorem na posiedzeniu komisji obrony narodowej prof. Kazimierz Nowaczyk, szef podkomisji smoleńskiej Ministerstwa Obrony Narodowej"" - ujawnił tydzień temu portal niezalezna.pl
Jak widać, takie manipulacje dokonywane przez komisję kierowaną przez bliskiego współpracownika Donalda Tuska, są przydatne Putinowi do dzisiaj.
Władimir Putin: "na pokładzie Tu-154M nie było wybuchów, zostało to zbadane przez ekspertów polskich i rosyjskich."
— antyKOD (@antyKOD) 14 grudnia 2017
Donald Tusk: "na pokładzie Tu-154M nie było wybuchów, zostało to zbadane przez ekspertów polskich i rosyjskich."
Zbyt podobne by spać spokojnie.