Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Piotr Nisztor UJAWNIA: Polityczny konflikt interesów szefa NASK

Dyrektor NASK, instytucji, która skompromitowała się przy sprawie wspierania z zagranicy kampanii Rafała Trzaskowskiego, jest od lat pracownikiem Polsko-Japońskiej Akademii Technik Komputerowych. Założycielem i rektorem tej uczelni jest ojciec Barbary Nowickiej, członka sztabu wyborczego kandydata PO na urząd prezydenta RP.

Autor: Piotr Nisztor

Politycy PiS apelują do NASK, strategicznej instytucji dla cyberbezpieczeństwa RP o ujawnienie raportu, na podstawie którego wskazano na możliwość ingerencji w trwającą prezydencka kampanię wyborczą.

Reklama

Chodzi o reklamy w mediach społecznościowych finansowane z zagranicy, wspierające Rafała Trzaskowskiego, kandydata PO na urząd prezydenta, a atakujące jego kontrkandydatów, w tym m.in. Karola Nawrockiego. Wcześniej zarówno NASK, jak i stojący na jego czele dr Radosław Nielek przedstawili wersje budzące poważne wątpliwości, w niektórych miejscach wzajemnie sprzeczne, na co wskazywali m.in. dziennikarze Wirtualnej Polski.

Problem w tym, że Nielek jako szef NASK, instytucji badającej zagraniczną ingerencję w prezydencką kampanię wyborczej jest w konflikcie interesów. Od lat jest bowiem pracownikiem Polsko-Japońskiej Akademii Technik Komputerowych.

Jak sam wskazuje na stronie internetowej NASK jest tam profesorem w Katedrze Sieci Komputerowych i Systemów Rozproszonych. Założycielem i rektorem uczelni jest prof. Jerzy Nowacki, prywatnie ojciec Barbary Nowackiej, Minister Edukacji Narodowej, członka sztabu wyborczego Trzaskowskiego. Zresztą w przeszłości Nowacka pracowała w tej uczelni, była m.in. jej kanclerzem. To nie jedyne wątpliwości.

W październiku 2024 r. program śledczy Republiki Ściśle Jawne ujawnił, że Nielek, będąc pracownikiem, szkoły kierowanej przez Nowackiego, był koordynatorem organizowanego przez chiński koncern Huawei konkursu „Seeds for the Future”, mającego wyłonić najlepszych studentów w zakresie nowych technologii. Szef NASK w odpowiedzi przekonywał, że nie pobierał za to żadnych pieniędzy.

Jednak według prokuratury i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego chiński wywiad prowadził swoje działania w Polsce właśnie m.in. poprzez Huawei. Przed sądem w Warszawie trwa proces oskarżonych o szpiegostwo na rzecz Chin byłego dyrektora Huawei Wejinga Wanga i Piotra D.. emerytowanego kapitana ABW. Jak ujawnił program „Ściśle Jawne” w aktach pojawia się nazwisko wpływowego polityka Platformy Obywatelskiej, wcześniej lidera SLD Grzegorza Napieralskiego.

Z materiałów zgromadzonych przez śledczych wynika, że posiadał on bardzo bliskie relacje z Huawei oraz Wangiem. W jednym z wewnętrznych e-maili koncernu był nazywany „starym przyjacielem Huawei”. Nielek to wieloletni współpacownik Napieralskiego. W 2010 r., gdy polityk był kandydatem w wyborach na prezydenta RP, kierował jego sztabem wyborczym. Według programu „Ściśle Jawne” to właśnie Napieralski doprowadził do powołania go na fotel szefa NASK. Oprócz tego ujawniono, że w październiku ubiegłego roku (wówczas miała miejsce emisja programu Ściśle Jawne o Napieralskim i Nielku), czyli blisko rok po objęciu stanowiska, ABW nie wydała mu poświadczenia bezpieczeństwa uprawniającego do dostępu do informacji niejawnej. Szef NASK taki dostęp jednak posiadał dzięki upoważnienie wicepremiera i ministra cyfryzacji Krzysztofa Gawkowskiego (nadzorującego NASK). Gdy wybuchła afera z wątpliwościami wokół działań NASK w sprawie zagranicznej, wspierającej Trzaskowskiego, ingerencji w wybory prezydenckie pojawiły się pytania o to, czy ABW zakończyła postępowanie sprawdzające i wydała Nielkowi poświadczenie. Ani NASK, ani ABW nie odpowiedziała. 

Więcej w programie "Ściśle Jawne":

 

Autor: Piotr Nisztor

Źródło: niezalezna.pl
Reklama