Z informacji, które do mnie docierają, wynika, że sprawa sytuacji na polsko-białoruskiej granicy jest szeroko komentowana na arabskojęzycznych forach internetowych. Wypowiadają się na nich osoby żywo zainteresowane taką formą migracji w kierunku niemieckim. Co ciekawe, doniesienia o tym, że polskie służby nie przepuszczają imigrantów, nie zniechęcają zainteresowanych do podjęcia takiej formy migracji – mówi portalowi Niezależna.pl Paweł Rakowski, ekspert ds. polityki bliskowschodniej. Jak dodaje, wiosną należy spodziewać się intensyfikacji sytuacji na granicy z Białorusią.
W poniedziałek od rana przekazywane są informacje o dużych grupach migrantów przemieszczających się po stronie białoruskiej, w rejonie Kuźnicy, w kierunku granicy z Polską. Imigranci próbują sforsować postawione na granicy umocnienia, zaś w kierunku zgromadzonych po stronie polskiej żołnierzy i policjantów krzyczą "German", "German" (Niemcy, Niemcy), domagając się wpuszczenia na terytorium RP i umożliwienia im przejścia dalej na Zachód.
Zdaniem Pawła Rakowskiego, eksperta ds. polityki bliskowschodniej, kryzys, który trwa już od wielu tygodni, będzie narastał.
Na arabskojęzycznych forach sytuacja na granicy polsko-białoruskiej jest żywo komentowana. Zainteresowani taką formą migracji przekazują sobie wszystkie informacje, w tym o tym, że sytuacja tam jest trudna, a polscy pogranicznicy oraz wojsko nie przepuszczają imigrantów. Fakt ten nie zniechęca jednak zainteresowanych.
– mówi ekspert w rozmowie z Niezależną.
Jak dodaje, białoruski reżim wykorzysta do eskalowania sytuacji fakt, że w tym tygodniu w Polsce obchodzona będzie 103 rocznica odzyskania niepodległości.
Białoruś na pewno wykorzysta ten fakt i dalej będzie stosować formę nacisku na Polskę. Dla nich będzie to miało wymiar symboliczny – Polska obchodzi swoje święto narodowe, rocznicę odzyskania niepodległości, a na granicy trwa kryzys.
– wskazuje Rakowski.
Ekspert wskazuje, że w miarę spokojnym czasem na granicy może być dopiero okres zimowy.
Trudno przypuszczać, by zimą doszło do znacznej eskalacji sytuacji. Imigranci z Bliskiego Wschodu nie są przystosowani do takich temperatur, jakie panują w tym regionie. Jednak temat może wrócić wiosną i to ze zdecydowanie większą siłą.
– uważa.
W odniesieniu do oświadczeń NATO i Unii Europejskiej, rozmówca Niezależnej przekonuje, że Białoruś widzi bierność zachodnich instytucji
Przez to Białoruś doskonale zdaje sobie sprawę, że taka forma nacisku przynosi skutek
– wskazuje Rakowski. Dodaje, że codziennie w Mińsku ląduje od 40 do 50 samolotów z nielegalnymi imigrantami.
Z naszego punktu widzenia korzystne jest działanie strony irackiej, która zdecydowała o zamknięciu dwóch konsulatów honorowych Białorusi. Na razie jednak trudno jednoznacznie stwierdzić, czy taki ruch przyczyni się do zmniejszenia problemu na granicy z Białorusią.
– kończy nasz rozmówca.