- W mojej ocenie immunitet parlamentarzysty jest często nadużywany i temu należy położyć kres - oświadczył Rafał Trzaskowski, kandydat KO na prezydenta. Polityk dodał, że jeżeli zostanie prezydentem, to nie ułaskawi "żadnych kolesi partyjnych". Czyżby Trzaskowski zapomniał, jak za immunitetem chował się Tomasz Grodzki?
Kandydat KO w wyborach prezydenta RP Rafał Trzaskowski w piątek na spotkaniu z mieszkańcami Grudziądza (Kujawsko-Pomorskie) został zapytany o to, jak odnosi się do możliwości zniesienia immunitetów parlamentarzystów.
"Oczywiście, mógłbym najłatwiej odpowiedzieć, że jestem za zniesieniem immunitetu i zebrać wielkie brawa. Immunitet był stworzony kiedyś po coś. (...) Generalnie praktycznie wszędzie na świecie mamy do czynienia z tego rodzaju immunitetem. Chcę jednak powiedzieć wyraźnie, że w mojej ocenie immunitet parlamentarzysty jest często nadużywany i temu należy położyć kres"
Mówił, że immunitet nie powinien chronić parlamentarzysty np. w sytuacji, gdy "jedzie po pijaku samochodem". Wyraził jednak przekonanie, że Polska się zmienia i już nie ma szans na to, aby w takiej sytuacji immunitet ochronił posła czy senatora.
Prezydent Warszawy złożył deklarację, że jeżeli zostanie prezydentem RP, to nie ułaskawi "żadnych kolesi partyjnych".
"Nikogo takiego nie ułaskawię. Nie ma na to zgody, nie ma takiej możliwości" - zapowiedział Trzaskowski. "A Nawrocki? Zastanawiacie się, co on szykuje? Ten to będzie miał listę do ułaskawienia" - mówił kandydat KO na prezydenta.
W kontekście słów Trzaskowskiego o "nadużywaniu" immunitetu warto przypomnieć przypadek Tomasza Grodzkiego, jego partyjnego kolegi. Przypomnijmy: Prokuratura Regionalna w Szczecinie już wiele miesięcy temu skierowała do sądu aktu oskarżenia przeciwko osobom podejrzanym o przestępstwa korupcyjne związane z Fundacją Pomocy Transplantologii. Według śledczych, w szpitalu na szczecińskim Zdunowie żądano od pacjentów po 10 tys. zł za operacje leczenia otyłości poza kolejką.
Jak wówczas wskazywała prokuratura, pomysłodawcą takiego sposobu przyjmowania wpłat od pacjentów bariatrycznych miał być obecny senator i marszałek Senatu ubiegłej kadencji Tomasz Grodzki, wówczas dyrektor szpitala w Zdunowie i założyciel fundacji, "który faktycznie podejmował decyzje w ramach tego podmiotu".
Prokuratura wnioskowała o uchylenie Grodzkiemu immunitetu, jednak senacka większość zdecydowała o odrzuceniu tego wniosku. Po zmianach w prokuraturze, wycofano wniosek o jego uchylenie. Portal Niezależna.pl ujawnił również, że nie jest on nawet na liście świadków do przesłuchania w sądowej sprawie.