GP: Za Trumpa Europa przestanie być niemiecka » CZYTAJ TERAZ »

Kaczyński o Tusku: „zdrajca”. Socjolog dla Niezalezna.pl: To reakcja na strategię stosowaną przez Platformę

W opublikowanym dzisiaj wywiadzie Jarosław Kaczyński użył zdecydowanych słów w stosunku do lidera Platformy Obywatelskiej. Padły m.in. słowa o „wyprzedaży” Polski „bez wyrzutów sumienia” oraz o „zdradzie”. W komentarzu dla Niezalezna.pl socjolog prof. Henryk Domański stwierdził, że są to określenia „bardzo łagodne”. - Nie nazwał go łajdakiem, łachudrą, takim, którego „należałoby wyprowadzić” itd. (…) To była pewna reakcja na strategię stosowaną przez PO – stwierdził nasz rozmówca.

Donald Tusk
Donald Tusk
Autor: Zbyszek Kaczmarek

W wywiadzie dla tygodnika „Sieci” prezes Prawa i Sprawiedliwości, wicepremier Jarosław Kaczyński ocenił, że tegoroczna kampania wyborcza do parlamentu będzie „charakter ciężkiej batalii”, a działacze PiS „muszą być gotowi nie tylko do działań obronnych, ale także zaczepnych”. Wskazał też, że przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk "robi wszystko, by kampania była oparta na emocjach, a nie programach i faktach”.

Komentując słowa Kaczyńskiego prof. Henryk Domański zaznaczył, że niemal wszystkie dotychczasowe kampanie począwszy od 2005 roku „opierały się w dużym stopniu na emocjach”. 

– Jarosławowi Kaczyńskiemu nie chodziło raczej o to, że zintensyfikuje się wymiana obelg i nieakceptowalnej przez ogół krytyki, a o zwrócenie uwagi, że jest to walka o zasadniczym znaczeniu dla Platformy Obywatelskiej i dlatego Platforma robi wszystko, ażeby uruchomić ten język 

– powiedział socjolog.

Zwrócił uwagę na „duże prawdopodobieństwo”, że po ewentualnie przegranych wyborach Platforma się „rozpadnie”, a sam Tusk „prawdopodobnie wyjdzie z polityki”. – I on [Donald Tusk-red.] wie o tym i dlatego tak działa.

– I to uzasadnia w jakiś sposób posługiwanie się przez Prawo i Sprawiedliwość takim samym językiem i takimi samymi narzędziami. Kaczyński uczula więc, swoich wyborców na potencjalne zarzuty drugiej strony, że właśnie PiS jest głównym inicjatorem tych działań, a nie Platforma Obywatelska

– tłumaczył. Jak dodał, chodzi też zapewne o zwrócenie uwagi, „że to jest walka o wszystko dla Prawa i Sprawiedliwości, „bo jeżeli wygra Platforma i utworzy rząd z opozycją”, to dojdzie do „zastopowania wszystkich działań Prawa i Sprawiedliwości” zmierzających w kierunku państwa opiekuńczego”.

Prezes PiS przypomniał we wspomnianym wywiadzie „niskie zarobki” i wywołaną bezrobociem emigrację za rządów Platformy z Polskim Stronnictwem Ludowym, czego być może nie pamiętają najmłodsi wyborcy. Spytaliśmy czy wobec tego PiS zdoła sformułować przekaz dla tej właśnie grupy.

Zdaniem naszego rozmówcy „to nie będzie miało większego znaczenia, bo najmłodsi wyborcy i tak będą niedoreprezentowani”. – Oni nie chodzą na wybory i nie widzę powodu, żeby się to miało zmienić. Nie sądzę również, żeby strategia przekonywania kogoś przekonała; tutaj trzeba być świadkiem tych wydarzeń – ocenił prof. Domański.

- Być może takim argumentem dotyczącym migracji byłby fakt empiryczny odnotowany przez GUS, że od 2017 roku mamy dodatni bilans migracyjny, tzn. więcej ludzi przyjeżdża, a mniej wyjeżdża. To należałoby podkreślać odwołując się do GUS-u. To muszą być właśnie takie argumenty rzeczowe

- wyjaśnił.

Komentując słowa Jarosława Kaczyńskiego, który przestrzegając przed ewentualnym powrotem Platformy do władzy stwierdził, że może to oznaczać dla Polaków „koszmar" oraz że Donald Tusk jest „zdrajcą” i prawdopodobnie „znów wyprzeda Polskę bez żadnych wyrzutów sumienia”, prof. Domański stwierdził, że „ta retoryka nie jest niczym nowym”.

- To słowo zdrajca pada chociażby w telewizji publicznej, ale i w mediach anty-opozycyjnych, więc to nie jest nic nowego. A poza tym „zdrajca” to jest bardzo łagodne określenie. Nie nazwał go łajdakiem, łachudrą, takim, którego „należałoby wyprowadzić” itd. Tymi słowami posługiwali się koledzy i czasami koleżanki Donalda Tuska. Nie jest to żaden ewenement, jeżeli chodzi o język, [Kaczyński-red.] reaguje na to, co Tusk robi w tych swoich objazdach po Polsce. To była taka pewna reakcja na strategię stosowaną przez PO

- ocenił nasz rozmówca.

W publikacji Jarosław Kaczyński odniósł się też m.in. do możliwych zmian wizerunkowych PiS, stwierdzając, że według badań nie wymagają one „rewolucji”. Spytaliśmy więc prof. Domańskiego o ocenę tej kwestii w kontekście zwiększenia skuteczności kampanii wyborczej z punktu widzenia PiS.

- Po pierwsze przedefiniować swój stosunek do państwa ukraińskiego i właściwie te działania zostały podjęte przez ministerstwo spraw zagranicznych, ośrodki dyplomatyczne i częściowo przez media. Chodzi o pokazanie, że rząd polski nie będzie we wszystkim wspierał Ukraińców kosztem polskich obywateli, czyli to, czego oczekują Polacy, jak wynika z badań. Tutaj przekierunkowanie na pewno będzie miało pozytywny efekt, na pewno przeciągnie te utracone głosy na rzecz Konfederacji. Kolejną kwestią jest kwestia obronności. Polacy to lokują – z tego, co pamiętam – na trzecim albo czwartym miejscu, jeżeli chodzi o priorytetowe działania, jakich oczekują od rządu. I tutaj z PiS-em trudno będzie Platformie konkurować

- podsumował socjolog.

 



Źródło: niezalezna.pl

#Jarosław Kaczyński #Donald Tusk #kampania wyborcza #PiS #PO

Przemysław Obłuski