- Historia jest domeną wolności. Historię tworzą ludzie, którzy potrafią walczyć o swoje nawet jeśli okoliczności im nie sprzyjają. Polacy żyją dziś w wolnym i niepodległym kraju, dlatego, że znaleźli w sobie siłę, by przeciwstawić się mitowi historycznej konieczności - napisał premier Mateusz Morawiecki w rocznicę rozpoczęcia stanu wojennego.
40 lat temu, w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r., wprowadzono stan wojenny. Władzę w Polsce przejęła junta wojskowa pod przywództwem gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Celem reżimu komunistycznego było zniszczenie wielomilionowego ruchu „Solidarności”. - Historia jest nauczycielką mądrości. Pod jednym warunkiem. Nie może przykryć jej kurz niepamięci. To samo dotyczy historii stanu wojennego, z której dziś nadal trzeba wyciągać wnioski - napisał na Facebooku premier Mateusz Morawiecki.
- 40 lat, a dokładnie tyle mija od wprowadzenia stanu wojennego w Polsce, to w naszej cywilizacji symboliczny okres. Dokładnie tyle lat prowadził Mojżesz swój lud z Egiptu, ziemi niewoli do Ziemi Obiecanej. Niektórzy mówią, że doświadczenie zniewolenia jest tak silne, że czyni człowieka niezdolnym do życia w wolności. Dlatego potrzeba co najmniej jednego pokolenia, by wyzwolić się z pamięci krzywd i móc cieszyć się swobodą. A więc niepodległość, nasza ziemia obiecana, byłaby dostępna dopiero dla tych, którzy nie pamiętają doświadczeń komunizmu. Uważam, że jest jednak zupełnie inaczej. Nie ma większego zagrożenia dla niepodległości niż niepamięć o zniewoleniu
- zaznaczył.
Szef rządu zwrócił uwagę, że "z perspektywy 40 lat wiemy, że stan wojenny był ostatnią manifestacją siły upadającej już dyktatury". - Wiemy, że tylko na chwilę zatrzymał tryumf „Solidarności”. A jednak nie możemy przejść nad tym do porządku dziennego i uznać tej historii za zamkniętą. Jesteśmy to winni tysiącom internowanym, bitym i upokarzanym działaczom niepodległościowym. Jesteśmy to winni wszystkim znanym i nieznanym do dziś ofiarom stanu wojennego. Wreszcie jesteśmy to winni Polsce, bo akt zdrady Jaruzelskiego odebrał nam wszystkim całą dekadę i zaprzepaścił kolejne pokolenie - podkreślił.
- Przede wszystkim jednak, nie możemy dać zwieść się wizji historii, jako procesu dziejowego, jako wielkiej machiny, w której losy zwykłych ludzi są tylko nic nie znaczącymi opowieściami. Gdyby o losach narodów decydowały tylko procesy dziejowe, to Polski by dziś nie było
- przestrzegł Mateusz Morawiecki. - Prawda jest zupełnie inna. Historia jest domeną wolności. Historię tworzą ludzie, którzy potrafią walczyć o swoje nawet jeśli okoliczności im nie sprzyjają. Polacy żyją dziś w wolnym i niepodległym kraju, dlatego, że znaleźli w sobie siłę, by przeciwstawić się mitowi historycznej konieczności - napisał.
- Nasza niepodległość nie jest darem od losu. I choć los nam sprzyjał - wystarczy wspomnieć wybór Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową, traktowany przez wielu, jako wydarzenie o charakterze „cudu”, wybór antykomunistycznego Ronalda Reagana na prezydenta Stanów Zjednoczonych, wreszcie zapaść gospodarczą samego ZSRR - to bez woli wykorzystania sprzyjających okoliczności nie byłoby zwycięstwa. Tę wolę i gotowość miały w sobie miliony Polaków angażujących się w „Solidarność”. A więc niepodległość musieliśmy sobie wywalczyć. A wielu spośród nas zapłaciło w tej walce najwyższą cenę, cenę życia
- podkreślił polski premier.