„Chciałam, aby ludzie widzieli, że mam fajne życie” - przyznała 26-letnia Amerykanka Lissette Calveiro, która zadłużyła się na ponad 30 tys. zł tylko dlatego, żeby wrzucać na swój instagramowy profil zdjęcia mające świadczyć o tym, że prowadzi luksusowe życie. Teraz dziewczyna ostrzega przed takim podejściem innych.
Calveiro na swoim Istagramie zamieszczała zdjęcia z dalekich podróży, koncertów gwiazd i luksusowych restauracji. Wszystko po to, by zabłysnąć wśród znajomych i zgarnąć jak największą liczbę "lajków".
Chciałam, aby ludzie widzieli, że mam fajne życie, dlatego publikowałam na Instagramie te wszystkie zdjęcia
- tłumaczy dziś.
Szybko okazało się, że popularność w mediach społecznościowych ma swoją cenę, a uczelniane stypendium 26-latki nie wystarczało, by ją pokryć. Z czasem więc Lisette zaczęła pożyczać pieniądze, a jej dług przekroczył 30 tys. złotych. Wtedy studentka przestraszyła się, że wpadnie w spiralę długów, opuściła Nowy Jork i wróciła do rodzinnego Miami, gdzie podjęła pracę w mediach.
Kilka dni temu na jej Instagramie pojawił się post, w którym blogerka przyznaje się do życia ponad stan, które zrujnowało jej finanse. Przestrzega przed taką postawą również innych użytkowników mediów społecznościowych.
Żyłam w kłamstwie. Nie było mnie stać na większość rzeczy, które były widoczne na zdjęciach. Skończyło się to dla mnie kłopotami, dlatego chciałam ostrzec wszystkich, aby potrafili oddzielić prawdziwe życie od tego, co się dzieje w sieci.
- napisała Calveiro.
Post udostępniony przez Lissette Calveiro (@lissettecalv)