Kolędnicy z ABW
Zastanawiam się, jakie procesy decyzyjne prowadzą do takich sytuacji, jak najazd ABW na klasztor dominikanów. Podobno szukano byłego ministra Marcina Romanowskiego, który według rządowych mediów miał ukrywać się w Hiszpanii.
Zastanawiam się, jakie procesy decyzyjne prowadzą do takich sytuacji, jak najazd ABW na klasztor dominikanów. Podobno szukano byłego ministra Marcina Romanowskiego, który według rządowych mediów miał ukrywać się w Hiszpanii.
To, co spotkało Polskę po 13 grudnia 2023 r., można uznać za istne plagi egipskie.
Po upadku rządu w Niemczech i próbie rozpisania wyborów do Bundestagu nadszedł czas na Francję. Pisałem jeszcze przed wyborami w USA, że kończy się liberalno-lewicowa rewolucja, pokłosie marksistowskich eksperymentów na społeczeństwach. Wynik wyborów w USA mógł to przyspieszyć lub spowolnić.
Jestem pod wrażeniem dynamiki startu kampanii Karola Nawrockiego. Na tym etapie jego głównym zadaniem jest przebicie bariery powszechnej rozpoznawalności.
Cud narodzin Mesjasza jest jedną z podstaw wiary chrześcijan. Kościół przekonuje nas, że to nie tylko pamiątka, lecz także wydarzenie całkiem realne i dzisiaj. Zajmowałem się trochę problemem czasu i związanych z nim konsekwencji. Czas jest ściśle przywiązany do tego świata, którym znamy. Być może jego kontinuum ulega pewnym deformacjom, jak chce współczesna fizyka, nie zmienia to faktu, że towarzyszy znanemu nam stworzeniu. Istnieje podejrzenie graniczące z pewnością, że czasu nie da się mierzyć w świecie pozamaterialnym.
Zgadzam się w jednej sprawie z Jarosławem Kaczyńskim: kandydatem prawej strony musi być przede wszystkim ten, kto ma szanse wygrać. Jednak o ile jest to warunek konieczny, to zupełnie niewystarczający. Osoba ubiegająca się o ten urząd powinna też spełnić pewne postulaty programowe i – jak słusznie wykazał to w poprzednim numerze „Gazety Polskiej” Piotr Lisiewicz – bez takiego postawienia sprawy kandydat prawej strony nie wygra.
Według sondaży publikowanych w ostatnich dniach, gdyby dzisiaj odbyły się wybory parlamentarne, koalicja rządząca nie byłaby w stanie utrzymać władzy. Ta tendencja będzie się pogłębiać. Niezadowolenie z rządów Tuska dotyka nie tylko coraz szersze kręgi społeczne, zaczyna być też coraz bardziej wyraźne. Niechęć elektoratu obozu władzy do PiS-u jeszcze nie minęła, ale coraz mniej motywuje. Wielu z tych wyborców po prostu nie pójdzie głosować. Za to PiS powoli odzyskuje energię. Jest szansa, że na wiosnę nastąpi radykalna zmiana nastrojów społecznych, a właściwie to jestem tego pewny. Na tej fali dobry kandydat prawej strony w wyborach prezydenckich powinien wygrać - pisze Tomasz Sakiewicz w "Gazecie Polskiej".