Gdyby sprawdzić sondaże poparcia dla partii czy dla kandydatów na prezydenta, wynika z nich tylko jedno: dzisiaj nikt nie może być pewien wyniku. Coraz więcej sondaży wskazuje na to, że w razie wyborów parlamentarnych obecna koalicja utraci władzę.
W wyborach prezydenckich ukształtowała się zdecydowana trójka pretendentów: wyraźnie prowadzący Rafał Trzaskowski i dosyć blisko siebie Karol Nawrocki ze Sławomirem Mentzenem. Reszta bez żadnych szans.
W drugiej turze prowadzenie Trzaskowskiego nie jest już tak wyraźne. Pytanie, na ile w ogóle serio możemy traktować te sondaże. Pamiętamy np. wpadkę z ostatnich eurowyborów albo jeszcze większą z wyborów uzupełniających w Krakowie. Wyborcy PiS boją się ujawniać swoich preferencji i to może zmniejszać wynik Nawrockiego o kilka–kilkanaście procent. Podobnie było 10 lat temu z Andrzejem Dudą.
Czy coś z tego wynika? Tylko tyle, że każdy, kto przesądza wynik wyborów, nie wie, o czym mówi. Dzisiaj polityka to hazard, ale stawka może być większa niż w kasynie. Chodzi o nasze życie, o naszą wolność, o bezpieczeństwo, ale też o pieniądze. Wygra ten, kto będzie twardo maszerował. Nie odpuszczajmy.