
Marzenia o władzy
Kogo rząd PiS‑u popiera, ten nie ma prawa do pracy w służbie publicznej ani do stanowisk – codzienne lamenty kolejnych odwołanych nie pozostawiają wątpliwości.
Autor nie dodał jeszcze swojego opisu.
Kogo rząd PiS‑u popiera, ten nie ma prawa do pracy w służbie publicznej ani do stanowisk – codzienne lamenty kolejnych odwołanych nie pozostawiają wątpliwości.
Wieczorem 30 sierpnia 1980 r. wyruszyłam do Warszawy z uzdrowiska w górach. Pociąg wyładowany jak to w PRL-u: ludzie pokotem na podłodze, w toaletach i na stopniach.
Coraz więcej interwencji polskiego MSZ-etu w sprawie użycia w prasie światowej kłamliwego określenia „polskie obozy koncentracyjne” itp.
Drobne siwiutkie postaci, już ostatni żyjący. Garstka tych, co pamiętają, jak było. Przyzwyczajeni, że ich uczuć się nie oszczędza.
Prof. Andrzej Koźmiński opowiada często o mieście Phoenix w Arizonie (USA), w którym mieszkają prawie sami bogacze w pałacach otoczonych murami. Bogacze też chorują.
„Dla Polaków listopad niebezpieczna pora”. Przesunęło nam się na lipiec.
Zapowiedź MEN‑u powrotu do modelu czteroletniego liceum to dobry prognostyk. Żeby jeszcze naprawić patologicznie funkcjonujące gimnazja i nie zepsuć podstawówki. Kiedy min.
Istniejemy! Rozległo się właśnie pukanie spod dna.
Była wicedyrektor Muzeum Narodowego Beata Chmiel zarzuciła w internetowym wydaniu „Spiegla”, że rząd Polski „chce stworzyć nowy wizerunek Polaków jako niewinnych ofiar wojny”. Niewinne?
Odszedł Andrzej Urbański, tak młodo. Polonista, wydawca, polityk, dziennikarz. Człowiek wszystko wiedzący, wszystko rozumiejący. „Knuł” już za czasów KOR-u.
Nie od dziś zdaje mi się, że ktoś mnie często śledzi. To paranoiczne, zdaniem niektórych, przeświadczenie miała cała moja rodzina co najmniej od 65 lat. W 1951 r. UB osaczała Matkę, w 1954 r.
„Język nienawiści” to zmartwienie obecnej opozycji, maszerującej raźno pod hasłami wolności słowa, równości i demokracji.
Wszyscy dookoła tak walczą o demokrację, że wióry lecą. Patrzę na niedościgły wzór demokracji, praworządności i rzetelności – Niemcy i niemieckie media. Ech, uczyć się nam od nich...
O to, żeby nie pominąć kogoś, kto może się poczuć zawiedziony; o alergików, których księża zmuszają do spożywania hostii pieczonej z mąki pszennej; o słowa na „cha”, „pe” i „pie”, uważane nie wiedzieć
Gadamy tak sobie o cenzurze wprowadzanej przez pisiory, stawiamy zarzuty, biadolimy, jak to źle się dzieje, a sami... O, my, kurtularne elyty, to co innego.
„Wiadomości” z upadku podniosła w styczniu br. Marzena Paczuska, wprowadzając profesjonalny, obiektywny przekaz.
Zaraz, zaraz, kiedy to ostatni raz był podobny, niewytłumaczalny wprost wrzask przeciwko zwiększeniu dzietności? A jakże, niecałe 10 lat temu, gdy pojawiło się becikowe.
Chłopcy, którzy 48 lat temu, w marcu 1968 r. strajkowali na Politechnice Warszawskiej, dziś powoli dożywają swoich dni. Czego właściwie wtedy chcieli? Żeby zniknął Związek Sowiecki?
Kampania przyspiesza. Śmierdzi jak w Wersalu w XVIII w., kiedy nikt się nie mył.
Minęło pięć lat od katastrofy smoleńskiej. Co dalej? Już wiemy, jak to widzi prezydent Bronisław Komorowski – ma być zgoda, zgoda i już. Wiemy, jak to widzi rząd.