Zapowiedź MEN‑u powrotu do modelu czteroletniego liceum to dobry prognostyk. Żeby jeszcze naprawić patologicznie funkcjonujące gimnazja i nie zepsuć podstawówki. Kiedy min. Handke wprowadzał gimnazja za premiera Buzka, wydawały się one cudownym panaceum na niedostatki szkoły. Niestety, ta reforma nigdy nie udała się do końca, a po „ulepszeniach” nie dało się żyć.
Tylko MEN za PO potwierdzało jej doskonałość. Poszły za nią następne. Kształcenie zawodowe zanikło, licea zajęły się wychowaniem półinteligentów. Alarmował prof. Andrzej Nowak z grupą historyków, głodówkę zorganizowała dawna Solidarność nauczycielska. O nieuctwie studentów opowiadano coraz więcej dowcipów. Teraz otwiera się więc szansa na dobrą zmianę. Przy okazji. Popracować warto by nad stroną internetową MEN‑u. Prezentację min. Zalewskiej o reformie (3 godziny, widoczki Torunia, szumy) zatytułowano tam „Podsumowanie ogólnopolskiej debaty o edukacji. Uczeń. Rodzic. Nauczyciel itd.”, co nie mówi nic o reformie. Okienka z nawet bardzo długimi tematami migają w oczach. W biurze prasowym pouczono mnie: „Uznaliśmy, że tak jest właściwie”. Jasne, nos dla tabakiery, a nie odwrotnie, nieprawdaż?
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
#edukacja
#szkoła
#MEN
Teresa Bochwic