Po ósme, nie kłam
Chłopcy, którzy 48 lat temu, w marcu 1968 r. strajkowali na Politechnice Warszawskiej, dziś powoli dożywają swoich dni. Czego właściwie wtedy chcieli? Żeby zniknął Związek Sowiecki?
Tak, chcieli tego wszystkiego. Pamiętam ich promienne, radosne twarze w oknach pięter gmachu głównego, kiedy wciągali na sznurach koszyki wypełnione jedzeniem, przyniesione przez przekupki z ulicy Polnej. Tak, te piękne dni, gdy wszyscy studenci pragnęli wolnej Polski i wierzyli, że zginie wszechobecne kłamstwo komunizmu, odwrócone słowa, odwrócone czyny. Chcieli braterstwa. Chcieli, by było „tak – tak, nie – nie”. Dlaczego wtedy kochaliśmy Adama Michnika? Nieważne, skąd pochodził, kto był jego bratem. Chciał wolnej Polski, nie chciał kłamstwa. Przejmująco o tym pisał z więzienia w liście do Czesława Kiszczaka, który akurat ten list zachował do dziś. W Wielkim Tygodniu robimy rachunek sumienia. Przerabiam w wielkim trudzie „Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu”. Tylko tyle i aż tyle. Spójrz, jak przeraźliwie prosty jest Dekalog.