Grodzki, odejdź!
Trudno odgadnąć, z jakiego klucza wybrano Tomasza Grodzkiego na marszałka Senatu. Wydaje się, że gdybyśmy zdecydowali się na opcję, by trzecią osobę wyłaniać w losowaniu, to mielibyśmy niemal pewność, że trafilibyśmy lepiej.
Trudno odgadnąć, z jakiego klucza wybrano Tomasza Grodzkiego na marszałka Senatu. Wydaje się, że gdybyśmy zdecydowali się na opcję, by trzecią osobę wyłaniać w losowaniu, to mielibyśmy niemal pewność, że trafilibyśmy lepiej.
Zobaczycie jeszcze, jak ruskie przyjdą, to każda skiba ziemi będzie cenna i będzie się opłacać – mówił znajomy rolnik, gdy słyszał, że jego kilkuhektarowe gospodarstwo jest nieopłacalne. Jak pomyślę, to jego rola była bezpieczna od światowych zawieruch. Dwa konie, krowa, kilka prosiaków, kur i kaczek. Wszystko w obiegu zamkniętym, niezależnym od cen ropy, prądu i gazu.
Każdy, kto używa komputera, zna to uczucie, gdy maszyna zaczyna szwankować i pozostaje jedynie nacisnąć przycisk „reset”.
Nie chciałbym być w skórze polityków Platformy Obywatelskiej i sprzyjających im dziennikarzy. Przez lata bowiem patrzyli na nikczemność Rosjan przez palce i suflowali ile wlezie wersję o tym, że z naszym sąsiadem trzeba rozmawiać, a na współpracę jesteśmy skazani. Reagują mniej więcej tak samo jak Siergiej Ławrow na zarzuty o rosyjskie zbrodnie wojenne na Ukrainie – brnięciem w kłamstwo.
W ciągu ostatnich 8 lat, mieszkając w Warszawie, spotkałem wielu Ukraińców. Często z nimi rozmawiałem i zastanawiała mnie ich głęboka krytyka własnego państwa. Pamiętam, jak jeden z kierowców taksówki opowiadał o tym, że Ukraina nie radzi już sobie nawet z hodowlą świń. – Nie ma do czego wracać – mówiło wielu.
Gdzie są ekolodzy? – pytają internauci jeden przez drugiego. Szczerze powiedziawszy, nikogo to nie obchodzi. Jak mawiają poeci, „nie czas żałować róż, kiedy płoną lasy”. To nie oznacza bynajmniej, że ludzie w Polsce, niezachęcani przez aktywistów, zaczną żyć mniej eko. Myślę, że będzie dokładnie odwrotnie. Za chwilę oszczędzanie będzie nie tyle wyborem, ile koniecznością. Konflikt na Ukrainie uderzy w nasze społeczeństwo ekonomicznie, a to oznacza, że trzeba będzie się przeprosić z zapomnianym ostatnio słowem „oszczędność”.
Okoliczności w czasie wojny, jak każda sytuacja skrajna, mają to do siebie, że wszystko staje się zerojedynkowe. Dotychczasowe problemy się urealniają, a ludzie i państwa skupiają się na tym, by przetrwać.
Niespełna miesiąc temu Tomasz Raczek napisał słynną recenzję polskiego kandydata do Oscara, czyli filmu „Sukienka” Tadeusza Łysiaka. „Nie zasługujemy na to, żeby świat pomyślał, że Polacy są tacy jak w tym filmie. Bo jesteśmy jednym z najmniej empatycznych narodów świata” – zawyrokował krytyk filmowy w swojej analizie.
Władimir Putin zrobił to, z czego słynie Rosja od zarania. Wlazł z butami do innego państwa, narzucając mu siłą własną wizję historii i spojrzenie na rzeczywistość. Obłudnie walczy o prawa jakichś domniemanych mniejszości. Wszyscy Polacy wiedzą, jaki jest finał tej historii. Pogrążony w chaosie wschód Europy stanie się z pewnością jednym z najbiedniejszych rejonów świata. Na tym polega sowieckie wyzwolenie.
10 lutego obchodziliśmy kolejną rocznicę rozpoczęcia masowych wywózek obywateli polskich na Syberię. 330 tysięcy osób zostało wysłanych na Wschód, by przeżyć katorgę zorganizowaną przez sowiecki terror. Przez lata Polska nie umiała właściwie upamiętnić ofiar wywózek. To się jednak zmieniło.
Znowu z mediów dowiedziałem się, że Donald Tusk wpadł w furię. Wszystko dlatego, że senatorowie opozycji pod wodzą Tomasza Grodzkiego ochoczo wyruszyli w podróż do Miami. Uczestniczyli tam w forum polonijnym i wydarzeniach ważnych dla naszych rodaków za oceanem.
Portal oko.press umieścił kuriozalny materiał filmowy z udziałem byłego premiera Włodzimierza Cimoszewicza. Europoseł Koalicji Obywatelskiej utyskuje w nim na to, że na granicy polsko-białoruskiej budowana jest zapora, która ma utrudnić życie białoruskim służbom.
Główny Urząd Statystyczny podał wstępne wyniki spisu powszechnego z ubiegłego roku. Populacja ludności Rzeczypospolitej Polskiej liczy 38 179,8 tys. osób i jest mniejsza o 0,9 proc. w porównaniu z wynikami spisu z 2011 roku.
Wczoraj na całym świecie obchodzony był ponoć Dzień bez Oleju Palmowego. Tymczasem dzień powinien mieć zupełnie inną nazwę. Sugerowałbym Święto Głupoty Aktywisty. Tak się bowiem składa, że zapotrzebowanie na olej palmowy nakręcili sami ekolodzy, którzy w biopaliwach widzieli zbawienie planety.
Donald Tusk 15 marca był na Węgrzech, aby wspomóc zjednoczoną opozycję. Jak się okazało, jego poparcie na nic się zdało, podobnie jak wspieranie koalicji Europejskiej i Obywatelskiej oraz Rafała Trzaskowskiego. – Ojciec porażki. Gdzie się pojawi, tam jest spalona ziemia – twierdzi Dominik Tarczyński z PiS.