Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Co dalej z pieniędzmi unijnymi? Polityka zastępuje traktaty 

W czasie, gdy toczą się merytoryczne rozmowy o programach europejskich, wzmaga się polityczna presja na urzędników, aby nie doprowadzić do kompromisu między UE a Polską i ostatecznie odciąć kraj od funduszy europejskich. W Polsce trwa medialna nagonka na rząd, a w Niemczech partia Zielonych przyjęła wniosek, który ma się stać elementem ich polityki, i sprowadzający się do stwierdzenia: żadnych pieniędzy dla Polski i Węgier.

CC-BY-4.0: © European Union 2022– Source: EP". (creativecommons.org/licenses/by/4.0/)

Wczoraj dziennik „Rzeczpospolita” zacytował Marca ­Lemaitre’a, dyrektora generalnego ds. polityki regionalnej w Komisji Europejskiej, który powiedział w ubiegłym tygodniu, że „polskie władze same zadeklarowały, iż nie wypełniły jednego z podstawowych warunków umożliwiających zwrot pieniędzy, związanego z kartą praw podstawowych”.

To horyzontalny warunek, nie dotyczy poszczególnych sektorów, ale całości funduszy. I dopóki on nie będzie wypełniony przez Polskę, płatności nie będą zwracane przez KE. Te rachunki będą czekać.
- powiedział Lemaitre, który w przeszłości był szefem gabinetu Janusza Lewandowskiego i Danuty Hübner.

Jego słowa zostały wzmocnione stwierdzeniem rzecznika KE. 

W wyniku niespełnienia warunków podstawowych Komisja nie może dokonać żadnego zwrotu przedłożonych przez Polskę wydatków, z wyjątkiem pomocy technicznej i działań przyczyniających się do spełnienia warunku podstawowego. Ponadto, o ile warunek podstawowy nie jest spełniony, Komisja może odzyskać zaliczkę przy rocznym rozliczeniu rachunków lub przy zamknięciu.
- powiedział w rozmowie z dziennikarzami „Rzeczpospolitej” Stefan De ­Keersmaecker. 

Polityczna burza

Wypowiedzi wywołały polityczną burzę w kraju i natychmiastową lawinę komentarzy dotyczących blokowania środków przez urzędników UE. Tymczasem wypowiedź rzecznika KE jest zasadą ogólną, która rzeczywiście znajduje swoje potwierdzenie w dokumentach UE. 

„Przy wdrażaniu funduszy należy przestrzegać zasad horyzontalnych określonych w art. 3 Traktatu o Unii Europejskiej (TUE) oraz w art. 10 TFUE, w tym zasad pomocniczości i proporcjonalności określonych w art. 5 TUE, z uwzględnieniem Karty praw podstawowych Unii Europejskiej. Państwa członkowskie powinny również przestrzegać obowiązków określonych w Konwencji Organizacji Narodów Zjednoczonych o prawach dziecka i Konwencji Organizacji Narodów Zjednoczonych o prawach osób niepełnosprawnych oraz zapewniać dostępność zgodnie z jej art. 9 oraz z przepisami prawa Unii harmonizującymi wymogi dostępności produktów i usług”.
- czytamy w rozporządzeniu 2021/1060. 

Wnikając jednak w szczegóły zapisu i historię, sprawa nie jest tak oczywista. Polska bowiem w traktacie lizbońskim zastrzegła sobie dowolność w sprawach światopoglądowych. Jest więc jasne, że środki nie mogą być zależne od praw podstawowych w rozumieniu lewicy. Jedyną więc kwestią, której politycznie trzymają się osoby dążące do blokowania funduszy, jest ta związana z reformą wymiaru sprawiedliwości. Tu sprawa się komplikuje bo sam komisarz ds. budżetu i administracji Johannes Hahn podkreślał jednak, że to za mało, by wstrzymać fundusze.

W przypadku Polski nie dostrzegliśmy wystarczająco bezpośredniego związku między problemami sądownictwa a zagrożeniami dla funduszy UE.
- powiedział 18 września Hahn. 

Cały tekst ukazał się w najnowszym numerze „Gazety Polskiej Codziennie”

 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

#Gazeta Polska Codziennie

Jacek Liziniewicz