GP: Za Trumpa Europa przestanie być niemiecka » CZYTAJ TERAZ »

Widzisz i nie wierzysz! Taką „niespodziankę” zostawił po sobie były dyrektor MIIWŚ

Zamiast merytorycznych informacji polityczna agitacja. Na jednym z multimedialnych stanowisk w Muzeum II Wojny Światowej były dyrektor, jeden z autorów wystawy głównej MIIWŚ w Gdańsku prof.

Edyta Nowicka/niezalezna.pl
Edyta Nowicka/niezalezna.pl
Zamiast merytorycznych informacji polityczna agitacja. Na jednym z multimedialnych stanowisk w Muzeum II Wojny Światowej były dyrektor, jeden z autorów wystawy głównej MIIWŚ w Gdańsku prof. Paweł Machcewicz, pozostawił po sobie ślad, który z charakterem placówki ma niewiele wspólnego.

Na ekranie opisującym historyczną Wiadrownię, zwiedzający mogą przeczytać zatrważającą historię opatrzoną zdjęciem małego chłopca na gruzach powojennego miasta. Multimedialna plansza nie dotyczy jednak przedwojennej dzielnicy Gdańska całkowicie zniszczonej w 1945 r., ale okazuje się żałosnym politycznym manifestem ukrytym na jednej z 250 multimedialnych prezentacji znajdujących się w muzeum.

Muzeum IIWŚ mogło zawsze liczyć na życzliwość i wsparcie mieszkańców Trójmiasta. Jesienią 2016 r. tutejszy Komitet Obrony Demokracji zorganizował akcję protestacyjną przeciwko planom likwidacji naszej placówki, która odbyła się pod hasłem „Historia jest bezpartyjna”. Jej uczestnicy rozwiesili biało-czerwone kokardy wokół budynku Muzeum

– czytamy na jednej z multimedialnych plansz.

Jak wiadomo, muzeum działa. Z oficjalnej strony można się również dowiedzieć, że cieszy się ogromną popularnością i do żadnej likwidacji nie doszło. Jednak to nie przeszkadzało, by w dniu otwarcia plansza poświęcona kodziarzom znalazła się na wystawie. Szkoda, że takiej multimedialnej prezentacji nie doczekał się rotmistrz Witold Pilecki.

Zaskakująca decyzja ministra Glińskiego wywołała falę powszechnej krytyki. W obronie Muzeum II Wojny Światowej wystąpili najwybitniejsi historycy z całego świata. Część darczyńców, którzy przekazali swoje pamiątki rodzinne do naszych zbiorów, zapowiedziała ich wycofanie. Muzeum stało się przedmiotem żywego zainteresowania opinii publicznej nie tylko w Polsce, ale i za granicą

– czytamy na kolejnej tablicy.

Tymczasem, jak poinformował w ubiegłym tygodniu dr Karol Nawrocki, obecny dyrektor placówki, wbrew fałszywym twierdzeniom o „wycofywaniu zbiorów”, muzeum tylko w ciągu ostatniego miesiąca pozyskało ponad 150 obiektów, od 12 darczyńców.

Na kolejnej odsłonie multimedialnej prezentacji zatytułowanej „Czy wojna może zahartować człowieka?” można dowiedzieć się kolejnych zdumiewających rzeczy.

Decyzję ministra powszechnie uważano za próbę podporządkowywania sobie Muzeum II Wojny Światowej przez rządząca w Polsce od 2015 r. partię Prawo i Sprawiedliwość. Jej zwolennicy nie ukrywali że chcieliby zmienić kształt wystawy. Krytykowali Muzeum za ukazywanie doświadczeń innych narodów I cierpień ludności cywilnej. Wojnę chcieli przedstawiać jako pozytywne doświadczenie, które hartuje człowieka. Opinie takie wywołały w kraju zdziwienie i oburzenie

– napisano.

Najbardziej zdumiewającą informacje zaserwowano na koniec. Zwiedzający wystawę mogą ku swojemu zdziwieniu dowiedzieć się, że muzeum, w którym się znajdują, tak naprawdę „faktycznie zlikwidowano”: 

Wiosną 2016 r. nowy minister kultury Piotr Gliński nieoczekiwanie zapowiedział połączenie Muzuem II Wojny Światowej, którego budowa znajdowala się wówczas na ukończeniu, z istniejącym jedynie na papierze Muzeum Westerplatte I Wojny 1939 r. Decyzja taka oznaczała faktyczną likwidację naszej placówki. Na skutek licznych protestów w kraju I za granicą minister częściowo zmienił swój plan, zgadzając się na dokończenie budowy muzeum i montaż jego wystawy głównej.


Były dyrektor, jeden z autorów wystawy głównej Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku prof. Paweł Machcewicznie nie może pogodzić się z utratą stanowiska. Nie ustaje w wysiłkach, by zdyskredytować dr Karola Nawrockiego, który stanął na czele placówki. Za wprowadzanie zmian nieuzgodnionych z jej autorami grozi nowemu dyrektorowi konsekwencjami finansowymi, a nawet karnymi.

To może być ostatnia zapora przed arbitralnymi, politycznie motywowanymi zmianami w wystawie

–  grozi Machcewicz w oświadczeniu.

 



Źródło: niezalezna.pl

#Muzuem II WOjny #KOD

Edyta Nowicka