Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

​Wstęp do „teoretyczności państwa”

Trudno uwierzyć, że część polityków Prawa i Sprawiedliwości twierdzi, iż o spadkach sondaży można mówić dopiero „po tendencji w kolejnych dziesięciu (!) badaniach”.

Trudno uwierzyć, że część polityków Prawa i Sprawiedliwości twierdzi, iż o spadkach sondaży można mówić dopiero „po tendencji w kolejnych dziesięciu (!) badaniach”. Uprzejmie donoszę, że kolejne dziesięć badań na trwałe odbije się nie tylko w słupkach, ochoczo przedstawianych przez zadowolone z tego media, ale także w świadomości wyborców, przekonując ich, że mamy do czynienia z trwałym zjazdem. 

Brak strategii komunikacyjnej i nieprzyjmowanie krytyki, przy jednoczesnym przekonaniu o własnej nieomylności – oto zarzuty najczęściej podnoszone zarówno w stosunku do rządu, jak i do pojawiających się w mediach polityków obozu władzy. Istotnie, można odnieść wrażenie, że część z nich ogranicza się do powtarzania w koło Macieju frazy o „ośmiu złych latach rządów PO-PSL” i podnoszeniu zasług, jakie ma dla ogółu społeczeństwa program Rodzina 500+. I choć to prawda, jest to jednak paliwo, na którym trudno będzie dojechać do końca kadencji, a co dopiero przejechać kolejną.
 
Te nieskomplikowane oczywistości zdają się jednak nie docierać do ław PiS-u. Co więcej, prawdziwe mogą być plotki o tym, że złoszczą się oni nawet na satyryczny program „Ucho prezesa”, pokazujący ich w krzywym zwierciadle. Część nawet ma go (o zgrozo!) bojkotować. Szkoda, bo to, co mogą tam zobaczyć, powinni wziąć sobie do serca. Bo jakkolwiek sam prezes PiS-u z każdego odcinka zdaje się wychodzić obronną ręką, o tyle kolejni obśmiewani politycy, począwszy od prezydenta Andrzeja Dudy, przez premier Beatę Szydło, skończywszy na ministrach, powinni zrozumieć, że satyrycy czerpią z tego, jaki ich obraz dociera do przeciętnego Kowalskiego. Ileż było bowiem podśmiechujek z „haratania w gałę” przez Donalda Tuska, zanim Robert Górski wyśmiał to w „posiedzeniach rządu”? Teraz jest dość podobnie.

Mówiąc poważnie: Jeśli w ciągu jednego tylko poranka dostajemy sprzeczne informacje wychodzące od jednego z ministrów (szef MSZ-etu o wyborze Tuska na szefa Rady Europejskiej), a po chwili są one dementowane przez wiceministra, a następnie rzecznika rządu, to jak można to poważnie traktować? To przecież wstęp do „teoretyczności państwa”, o której mówił swego czasu Bartłomiej Sienkiewicz – braku koordynacji działań na najbardziej podstawowym poziomie.

Jednak brak konsekwencji w działaniu widać też choćby w wypadku zapowiadanej nowelizacji ustawy o tzw. wycince, której ani widu, ani słychu. A kto z Państwa jeszcze pamięta zapowiedź ministra Waszczykowskiego o dokumentach dotyczących katastrofy smoleńskiej, które „już za chwilę ujrzą światło dzienne”? I tak rwą się do tego światła od kilku miesięcy i wyrwać się nie mogą. 

Publicysta „Codziennej” Krzysztof Wołodźko napisał w serwisie społecznościowym: „W antypisowskiej histerii najgorsze jest to, że elity, które pogardzały znaczną częścią społeczeństwa (albo były obojętne wobec jego losów), dziś domagają się dla siebie sympatii i twierdzą, że to przecież one są gwarantem demoliberalnych dobrodziejstw”. Może to i najgorsze, jednak na razie chętnie wykorzystywane jako gwarancja dobrego samopoczucia obecnych polityków u władzy. Tyle tylko, że podobnie jak ze słynną „ciepłą wodą w kranie”, mantrą poprzedniej władzy, to paliwo też przestanie wystarczać. A pamięć wyborcy jest krótsza niż kadencja. I wówczas na nic zda się utwierdzane przez codzienny seans wieczornego programu informacyjnego przekonanie o „niezniszczalności PiS-u”. Może więc zamiast „Wiadomości” powinni raz na jakiś czas przejrzeć się krytycznie w „Uchu prezesa”?

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

#sondaż #Prawo i Sprawiedliwość #PiS

Wojciech Mucha