Dziś rano Tadeusz Płużański, prezes fundacji „Łączka”, przekazał do Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów PRL pamiątki po swoim ojcu - jednym z najbliższych współpracowników rotmistrza Witolda Pileckiego.
- To dla mnie szczególny dzień. Historia zatoczyła koło - stwierdził Tadeusz Płużański junior po wizycie w nowo otwartym Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów PRL.
- Jestem w celi ojca, który był tutaj więziony i czekał na śmierć, ale dziś to dla mnie dzień chwały - podkreślił T. Płużański.
Historyk, w obecności dyrektora muzeum Jacka Pawłowicza, przekazał pamiątki po swoim ojcu - Tadeuszu Płużańskim, żołnierzu Armii Krajowej i organizacji "Nie", więźniu Pawiaka, Szucha i obozu w Stutthofie. Tadeusz Płużański był prawą ręką rtm. Witolda Pileckiego, pełnił m.in. funkcję kuriera, przewożącego informacje do generała Władysława Andersa.
fot. archiwum prywatne
15 marca 1948 r. został skazany na karę śmierci i spędził 73 dni w celi śmierci. Ułaskawiony, zmieniono karę na dożywocie, spędził 9 lat w stalinowskich więzieniach.
Po zwolnieniu w 1956 r. pracował jako ślusarz. Ukończył studia i został profesorem filozofii, autorem 13 książek.
fot. archiwum prywatne
Źródło: niezalezna.pl
#Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więżniów PRL #Żołnierze Wyklęci #Witold Pilecki #Tadeusz Płużański
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
MP