Żołnierze Wyklęci
PRL 2.0. Kandydatka Lewicy szokuje w sprawie Żołnierzy Wyklętych. To może być jedynie początek
Kandydatka Lewicy na prezydenta Magdalena Biejat 1 marca zapowiedziała, że należy skończyć z upamiętnianiem Żołnierzy Wyklętych i znaleźć środki na zadośćuczynienie rodzinom ich ofiar. Tym samym historia w kolejnej sprawie zatoczyła koło – wracamy do narracji o „leśnych bandytach” i ich niewinnych ofiarach. Czy to oficjalny przekaz ze strony państwa?
Pamiętajmy o naszych bohaterach. „My chcemy Polski suwerennej, Polski chrześcijańskiej, Polski – polskiej!”
Heroiczna, choć pozbawiona szans zwycięstwa walka Żołnierzy Wyklętych miała sens. Tak jak sens miały wszystkie polskie powstania: kościuszkowskie, listopadowe, styczniowe, w końcu Powstanie Warszawskie. Prof. Henryk Elzenberg napisał: „Wartość walki tkwi nie w szansach zwycięstwa sprawy, w imię której się ją podjęło, ale w wielkości tej sprawy”. Następca mjr. Hieronima Dekutowskiego „Zapory”, kpt. Zdzisław Broński „Uskok”, zdawał się rozwijać tę myśl: „Życie poświęcić warto jest tylko dla jednej idei, idei wolności! Jeśli walczymy i ponosimy ofiary, to dlatego, że chcemy właśnie żyć, ale żyć jako ludzie wolni, w wolnej Ojczyźnie”. Dziś Żołnierze Wyklęci znów są niszczeni – już nie przez PPR, UB, KBW, ale przez rząd Tuska.