Drugi czarny protest we Wrocławiu nie miał już takiego rozmachu jak pierwszy. Na starcie marszu pojawiło się… 200 osób. Na końcu w rynku liczba wzrosła kilkukrotnie.
Na trasie protestujący krzyczeli m.in. „Wrocławianie chodźcie z nami, to jest wojna z kobietami.!”, „Mamy dość”, „Nie odpuścimy”, „Solidarność naszą siłą”, czy wzorowane na kibicowskim okrzyku skierowanym do Donalda Tuska: „Beata, niestety, twój rząd obalą kobiety” (pierwotnie: „Donald, matole, twój rząd obalą kibole”).
Na przedzie marszu kobiety niosły wielki baner „Strajk Kobiet”. Pojawiły się transparenty z hasłami: „Prezesie, grzeb we własnym interesie”, „Nie odpuścimy”, „Moje ciało, moja dusza, mój wybór”. Kilku mężczyzn maszerowało z wielkim transparentem KOD-u a z napisem oddajcie demokrację.
Powiewały także czerwone flagi SLD i fioletowe Partii Razem. Pod Pręgierzem przemówienia rozpoczęły się od wygłoszenia trzech głównych postulatów czarnego protestu: „Nie dla pogardy i przemocy wobec kobiet”, „Nie dla ingerencji kościoła w politykę” oraz „Nie dla polityki w edukacji”.
–
To jest jak najbardziej ruch polityczny, bo my mamy zamiar zmienić politykę, ale chcemy to robić po swojemu! Robią wszystko, żeby nas zastraszyć. Wiecie dlaczego? Bo zapada im się grunt pod nogami. Oni już wiedzą, że nie wyjdą z tego bagna z twarzą. Nie damy się lekceważyć i więcej upokarzać – opisywała rządzących przez mikrofon Marta Lempart, działaczka KOD, liderka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.
Inne liderki marszu stwierdziły, że im nie jest obojętna przyszłość ich i ich dzieci. Nagle przez mikrofon padło kuriozalne stwierdzenie, na które tłum nie do końca wiedział, jak zareagować: –
Dziewuchy obydwu płci! Dziewuchy wszystkich płci! Bo przecież są tu z nami mężczyźni! Jesteśmy tu po to, żeby powiedzieć, że dość znaczy dość. Solidarność odzyska swoje właściwe znaczenie!
Podczas marszu oraz manifestacji zbierane były podpisy pod ogólnopolska petycją dotyczącą praw kobiet opracowaną przez grupę warszawską. –
To petycja, która dotyczy wyprowadzenia religii ze szkół. My też się bardzo szybko uczymy, więc tak jak Ordo Iuris, będziemy ciągnąć te wszystkie tematy, które są dla nas ważne – stwierdziła Marta Lempart.
Następnie do zebranych przemówiła Martyna Dębowska, która „błyskotliwie” oświadczyła: –
Kobiety są ludźmi, a ludziom należą się prawa. Jestem przekonana, że to, o co walczymy, tworzy szczęśliwe historie matek, żon i córek. Mamy prawo do decydowania o własnym ciele. Dzisiaj ubrani na czarno oswajamy ciemność.
Tłum skandował „Dobrą zmianę goń! Parasolki w dłoń”. Druga runda czarnego protestu we Wrocławiu nie zgromadziła tylu ludzi, co za pierwszym razem. Wydaje się, że temat aborcji powoli się wyczerpuje, a naród nie daje się nabrać na wytarte i kłamliwe slogany: „Nie dla pogardy i przemocy wobec kobiet”, „Nie dla ingerencji kościoła w politykę” oraz „Nie dla polityki w edukacji”.
Źródło: niezalezna.pl
#aborcja
#czarny protest
#Wrocław
Maciej Rajfur