W dobie internetu i smartfonów zdolnych zarejestrować każdy dźwięk i ruch w jakości HD nietrudno zaistnieć w sieci. Popyt na internetową sławę jest tak duży, że w zalewie domorosłych gwiazd i gwiazdeczek coraz trudniej natrafić na prawdziwe perełki. Projekt „Teściowa śpiewa” udowadnia jednak, że w całym tym potoku youtube-owych celebrytów można pozostać w pełni sobą i mimo to - a może dlatego - zyskać całkiem pokaźne grono fanów.
Beata Łubczonek to na pozór niczym specjalnym niewyróżniająca się mieszkanka Warszawy, która na co dzień pracuje jako bibliotekoznawca. Jej zięć Marcin Milanowicz, pracownik naukowy zajmujący się modelowaniem matematycznym w wolnych chwilach przygrywa na gitarze do przyśpiewek stworzonych przez... teściową. Wspólnie tworzą projekt o nazwie „Teściowa śpiewa”, w którym w rytm na ogół skocznych melodii opisują „warsiaskie” życie od podszewki. W tekstach pani Beaty znajdziemy liczne odwołania do kultury i tradycji stolicy Polski, zaserwowane z dużą dozą humoru i dystansu.
W internecie można posłuchać już kilkunastu kompozycji słynnej teściowej i jej zięcia, a sam duet ma już na koncie kilka koncertów! To prawdziwa gratka dla fanów niezobowiązujących, przepełnionych sympatycznym sarkazmem ballad i miłośników warszawskich akcentów.
Ciekawe, czy w życiu prywatnym pani Beata i jej zięć tworzą równie zgrany duet. Wszak wszyscy wiemy, jak relacja na linii teściowa-zięć potrafi być burzliwa...
POSŁUCHAJ: