Najszybsze roszady personalne, jakich może dokonać nowy minister skarbu, to zmiany w Polskiej Grupie Zbrojeniowej. Co prawda skarb państwa ma bezpośrednio poniżej 50 proc. akcji tej spółki, ale dzięki pośrednictwu innych podmiotów może to się odbyć bez zbędnych procedur i przewlekłości.
Można więc się spodziewać, że jako pierwszy stanowisko prezesa tej kontrolowanej przez państwo spółki utraci człowiek byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego Wojciech Dąbrowski. A są ku temu powody. PGZ, która po konsolidacji miała wzmocnić państwowy sektor zbrojeniowy, okazała się sztucznym, niedorobionym tworem, w którym priorytetem stało się dbanie o wizerunek i piar. Nie ma więc co się dziwić, że krociowe wydatki na ten cel są pilnie strzeżoną tajemnicą.
Wśród wtajemniczonych jest tylko niewielka, zaufana grupa ludzi związana z Bronisławem Komorowskim. Najgorsze w tym wszystkim jednak jest to, że PGZ to w dalszym ciągu pośrednik, który często sprzedaje sprzęt i uzbrojenie produkowane przez firmy zagraniczne. Przykładem są izraelskie drony z nalepką „PGZ”.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Piotr Nisztor