W jednym z rzeszowskich szpitali doszło do incydentu z udziałem posła Dariusza Dziadzio z PSL. Dyrekcja placówki przyznaje, że był problem z agresywnym pacjentem, natomiast według parlamentarzysty, to w szpitalu potraktowano go źle.
Portal nowiny24.pl informuje, że do incydentu doszło w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Rzeszowie. Zdarzenie potwierdza Anna Hartman-Ksycińska, zastępca dyrektora placówki.
–
Był kłopot na okulistyce z agresywnym pacjentem. Wezwano ochronę i policję – mówi nowinom24.pl Hartman-Ksycińska.
Sam Dziadzio tłumaczy, że
w nocy z soboty na niedzielę został pobity, nie ujawnia jednak okoliczności zdarzenia. Z urazem gałki oczne zgłosił się na pogotowie, a stamtąd trafił do szpitala.
Według posła, najpierw musiał czekać zbyt długo na wejście na oddział, a później nie pozwolono, aby towarzyszyła mu żona. Doszło do wymiany zdań, a parlamentarzysta zaczął nagrywać zajście telefonem. Wyciągnął też legitymację poselską i przedstawił się jako członek komisji zdrowia.
Sytuacja uspokoiła się, kiedy na miejsce przyjechała policja. Poseł PSL zapewnia, że był trzeźwy.
Źródło: niezalezna.pl,nowiny24.pl
plk