Jeśli bez jakichkolwiek podstaw prawnych minister Błaszczak będzie musiał wysłuchiwać już być może zarzutów, to można powiedzieć, że jest to złamanie prawa, ale jest to także aktem antypolskim, w interesie sił zewnętrznych I to trzeba jasno powiedzieć - powiedział dzisiaj podczas manifestacji przed budynkiem prokuratury przy ul. Nowowiejskiej w Warszawie prezes PiS, Jarosław Kaczyński.
Były szef MON ma o godz. 10 w prokuraturze usłyszeć zarzuty za to, że odtajnił plan "pierwszego rządu Tuska ws. oddania połowy Polski bez walki". Od 9.30 przed budynkiem prokuratury odbywa się manifestacja poparcia dla Mariusza Błaszczaka.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński, wskazał, że Błaszczak "szczególnie przysłużył się temu, by Polska miała armię, bo sytuacja, która była przedtem, te 95 tys. żołnierzy, to w istocie był brak armii".
- Żeby Polska mogła bronić swoich granic powstał plan, wielki plan - przygotowany nie przez cywilów, tylko przez Sztab Generalny, w dwóch wersjach. Jeden został wybrany, a tym, który realizował ten plan z wielką energią, wielkim talentem organizacyjnym, był właśnie minister Błaszczak. To miało poparcie ogromnej większości Polaków. ale niestety wywołało wściekłość tych, którzy pracowali wcześniej nad tym, by Polska bezbronna. Ci, niestety, dzisiaj triumfują - powiedział Kaczyński.
- Jeśli bez jakichkolwiek podstaw prawnych minister Błaszczak będzie musiał wysłuchiwać już być może zarzutów, to można powiedzieć, że jest to złamanie prawa, ale jest to także aktem antypolskim, w interesie sił zewnętrznych I to trzeba jasno powiedzieć. Ci, którzy co tego doprowadzili, służą siłom obcym, tym, którzy chcą, by Polska byłą słaba, podporządkowana. Ci, którzy wykorzystują wojnę na Ukrainie i inne kryzys, by doprowadzić do stworzenia jednego państwa europejskiego, pod wodzą Niemiec i w jakiejś mierze Franci. Państwa, które uczyni z nas, z Polski, tylko jakiś mało ważny, nie mający żadnej podmiotowości, region
- dodał.
Zdaniem Kaczyńskiego, Błaszczak zrobił to, "co do niego należało".
- Zrobił to, co powinien uczynić każdy demokratyczny polityk. Jest w Polsce taki podział - establishment, ukształtowany począwszy od lat 80., tutaj przełomowy był 1989 uważa, że polski obywatel nie ma prawa wiedzieć, on powinien być tym, który podejmuje decyzje wyborcze bez żadnej wiedzy na temat rzeczywistości - na kogo głosuje, jaka jest przeszłość i co czynili ci, którzy mają rządzić czy doradzać rządowi. W demokracji obywatel powinien być dobrze poinformowany. Ten akt pana ministra był aktem polityka demokratycznego, to była akt demokracji. I za to ma być karany - ocenił.
Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego, "już dziś próbuje się odebrać naszemu państwu prawo do dysponowania swoją armią i dokonywania zakupów tam, gdzie uważamy, że jest to najbardziej efektywne dla naszych sił zbrojnych".
Przedstawił zagrożenia płynące z możliwego "superpaństwa".
- Po stworzeniu tego "państwa", ten rząd może będzie ciągle powoływany w Warszawie, ale nie będzie miał nic do powiedzenia. Być może przyjdzie taki czas, gdy będzie to tylko zarząd jakiegoś regionu. Polska niepodległość rozpoczęta po raz kolejny w 1989 stanie się znów historycznym incydentem, którego finałem były nieszczęsne wybory 2023 r. Temu musimy się przeciwstawić. Jedyną siłą, która może się temu przeciwstawić, jest naród Polski, Polacy mają wciąż prawa wyborcze
- wskazał prezes PiS.
Dodał, że "to, co się dzieje, to kolejny bardzo ważny punkt operacji przeciwko Polsce, przeciwko naszemu bezpieczeństwu".
Zaapelował także, by pamiętać o zmarłej w ubiegłym tygodniu Barbarze Skrzypek.
- Pamiętajmy, że ta władza potrafi posunąć się bardzo daleko. Nie tylko nie cofa się, nie przyznaje się do winy, nie dokonuje korekty, ale w bezczelnych wpisach niejakiego Tuska zapowiada, że będzie tak dalej i będzie jeszcze mocniej. Jesteśmy dziś w specyficznej sytuacji - z jednej strony to narasta, z drugiej - mamy szansę to cofnąć. Mamy szansę wykonać prostą operację, operację wyborczą, która będzie początkiem zmiany w naszych kraju
- powiedział prezes PiS.
Błaszczak ma się zgłosić w Wydziale do Spraw Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie w celu ogłoszenia mu zarzutu i przesłuchania go w charakterze podejrzanego. Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez polityka PiS złożył w prokuraturze latem zeszłego roku szef SKW gen. Jarosław Stróżyk. Chodzi o odtajnienie fragmentu planów obronnych dotyczących tzw. linii Wisły.
Wystąpienia - Protest #stopPATOwładzy https://t.co/0lSm3yB1Xf
— Prawo i Sprawiedliwość (@pisorgpl) March 21, 2025