Wraca temat bezmięsnej diety w szkołach. Kiedyś o sprawie było głośno w kontekście szkodliwego raportu C40 Cities, do którego Rafał Trzaskowski włączył Warszawę. I warszawskie szkoły. Teraz - sytuacja powtarza się w Łodzi. Co sądzi na ten temat wiceminister edukacji narodowej, Katarzyna Lubnauer? Nawet się nie kryła, mówiąc, że... "jemy za dużo mięsa".
Lekko ponad miesiąc temu portal money.pl opisał zmiany, które zachodzą w łódzkich szkołach. Mowa o programie "Łódzkie szkoły dla klimatu", którego elementem jest "eksperyment" z ograniczaniem spożycia mięsa. Jest to pomysł, który swój zalążek znalazł w tezach głoszonych przez tamtejsze radne. Co ciekawe - ze struktur Koalicji Obywatelskiej. Mówiąc wprost, chodzi o to, by w łódzkich szkołach wdrożyć dietę bezmięsną.
I oczywiście - nie ma nic złego w tym, by każdy decydował o tym, jaką dietę chcą stosować, niemniej w tym przypadku wygląda to nieco jak próba przeforsowania ponad głowami rodziców sposobu, jak mają odżywiać się uczniowie łódzkich szkół.
O tę kwestię została zapytana Katarzyna Lubnauer, wiceminister edukacji narodowej. Stwierdziła ona, że faktycznie "spożywamy za dużo mięsa".
Jeżeli się zastanowimy, jaka dieta jest dla nas najzdrowsza, to jest dieta, w której równoważymy różne źródła białka. I oczywiście - spożywamy mięsa zbyt dużo. To jest kwestia zdrowotna. To nie jest kwestia ideologii czy przekonań. Wzbogacenie naszej diety o warzywa strączkowe wiąże się nie z kwestiami ekologii, a naszym zdrowiem.
– stwierdziła polityk.
Brak mięsnych potraw w szkołach⁉️🔥
— jachcy🇵🇱 (@jachcy) March 20, 2025
➡️„Oczywiście spożywamy mięsa zbyt dużo…”🤡 pic.twitter.com/TUYEvcnweu
To teraz przypomnijmy... Wśród rekomendacji raportu C40 Cities znalazły się ograniczenie (a docelowo wyeliminowanie) spożycia mięsa, nabiału, limit kupowanych ubrań, drastyczne restrykcje w używaniu aut czy korzystaniu z podróży lotniczych - według raportu takie założenia trzeba wprowadzić, aby zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych o połowę do 2030 roku. Sprawa wydaje się dość absurdalna, ale do organizacji, która stworzyła raport i popiera realizację takich postulatów, należy także Warszawa, o co zadbał sam Rafał Trzaskowski - dzisiejszy kandydat Koalicji Obywatelskiej w wyborach prezydenckich.
Gdy sprawa wyszła na jaw, na Trzaskowskiego - z wiadomych względów - spadła fala krytyki. Ten postanowił jednak brnąć w kłamliwą narrację, jakoby szkodliwe zapisy C40 miały nie dotyczyć Warszawy.
"Politycy Zjednoczonej Prawicy przekraczają kolejne granice absurdu, teraz wymyślili sobie, że zakażę w Warszawie jedzenia mięsa oraz nabiału" - mówił w udostępnionym wówczas na Twitterze nagraniu. A w innym wpisie deklarował: "Nie wprowadzamy w Warszawie żadnych ograniczeń w spożywaniu mięsa".
Ale portal Niezalezna.pl znalazł dokument, który zadaje kłam twierdzeniom Trzaskowskiego. Chodzi o"Załącznik nr 1 do Raportu z konsultacji społecznych 'Zielona wizja warszawy. W drodze do neutralności klimatycznej'. Pochodzi on z grudnia 2022 r., więc jest aktualny. To zbiór komentarzy Biura Ochrony Powietrza i Polityki Klimatycznej Urzędu m.st. Warszawy do ponad 200 uwag i komentarzy do dokumentu "Zielona Wizja Warszawy", które w ramach konsultacji społecznych wpłynęły od mieszkańców, przedstawicieli organizacji pożytku publicznego i od przedstawicieli sektora publicznego.
I tak w uwadze nr 195 czytamy:
Komentarz przedstawicieli miasta brzmi:
Oto zaś treść uwagi nr 197:
I komentarz miasta: