- Tusk pojechał na granicę pochwalić się murem, czyli jak to wcześniej nazywał, „największym łajdactwem w historii”, za którym tylko przez przypadek pewnie nie głosowali. Jeszcze tam tylko brakuje pani Agnieszki Holland - powiedział europoseł PiS Patryk Jaki.
Donald Tusk złożył w sobotę wizytę na granicy Polski z Białorusią. W trakcie konferencji ogłosił osiągnięcie " 98 proc. skuteczności zatrzymań, czyli 98 prób nielegalnego przekroczenia granicy jest uniemożliwianych dzięki zdeterminowanej postawie naszych żołnierzy, Straży Granicznej i Policji". Dodał, że służbę na granicy pełni obecnie 11 tys. funkcjonariuszy. I to na ich tle występował.
W sieci szybko przypomniano, że to ekipa obecnie rządząca, gdy była w opozycji, zarzucała politykom Prawa i Sprawiedliwości wykorzystywanie mundurowych do budowania wizerunku.
Niedawną wizytę Tuska na granicy polsko-białoruskiej skomentował w nagraniu opublikowanym na portalu X Patryk Jaki, europoseł PiS.
"Tusk pojechał na granicę pochwalić się murem, czyli jak to wcześniej nazywał, „największym łajdactwem w historii”, za którym tylko przez przypadek pewnie nie głosowali. Jeszcze tam tylko brakuje pani Agnieszki Holland, która by powiedziała, że ten film, który ona kręciła, to właściwie to nie był o Polakach, tylko o Niemcach. Tylko montażysta jej coś tam poprzestawiał"
– powiedział.
Polityk dodał, że brakuje tam też "Rafała Trzaskowskiego, który finansował ten film, a tak naprawdę to nie był jego podpis, jemu w nocy do gabinetu weszli PiS-owcy i coś mu tam podstawili"
"Brakuje jeszcze Adama Bodnara, który powołał zespół prokuratorski, który ściga polskich funkcjonariuszy Straży Granicznej i który by teraz powiedział, że właściwie to nie jest zespół prokuratorski, tylko to zespół muzyczny"
– podsumował.
Chwalą się teraz „największym łajdactwem w historii”? 👇 pic.twitter.com/mt4pz9EyjZ
— Patryk Jaki (@PatrykJaki) March 23, 2025
Donald Tusk w październiku 2021 r. powiedział, że "oni (PiS - red.) nie chcą zbudować żadnego muru" i "jakby chcieli, to by to zaczęli robić".
Ten mur nie powstanie ani w ciągu roku, ani w ciągu trzech lat, bo nie jest wcale intencją zbudowanie dobrych, skutecznych zapór. Ich intencją jest robienie emocjonalnych spektakli i wydanie blisko 2 mld zł bez żadnej kontroli"
– mówił.
Odnosząc się do prowadzonej budowy wskazywał, że w jego opinii nastąpiło "jedno z największych łajdactw", które polegało na tym, iż "postawiono znak równości między skuteczną obroną granicy a bezlitosnym traktowaniem uchodźców".