Dominika Wielowieyska nie daje wiary w niewinność Dariusza Mateckiego, bo „kilku świadków zeznało”. Dziennikarka Gazety Wyborczej wymownie milczy jednak po przypomnieniu kilkuset świadków, którzy zeznali, że płacili łapówki za szybszą opiekę na oddziale Tomasza Grodzkiego.
Poseł Dariusz Matecki (PiS) trafił do aresztu na 2 miesiące. Sędzia Justyna Włoch uznała za dostatecznie mocny zgromadzony materiał śledczych; podobnie oceniła zapewne zeznania świadków, stąd podjęła decyzję o najbardziej rygorystycznym środku zapobiegawczym w postaci pozbawienia wolności.
Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę
Do wymiany zdań o Mateckim doszło pomiędzy publicystami – Łukaszem Warzechą a Dominiką Wielowieyską.
„Każda taka sytuacja jak areszt dla pana posła Mateckiego przybliża niestety wariant rumuński w Polsce, ponieważ aresztujący doskonale wiedzą, że gdyby doszło do zmiany, oni staną się aresztowanymi. Więc są gotowi zrobić wszystko, żeby do niej nie doszło” – napisał Warzecha.
I odpowiedziała mu Wielowieyska:
„A nie bierzesz pod uwagę tego, że tych kilku świadków, którzy zeznali, iż musieli odpalać Dariuszowi Mateckiemu po kilka tysięcy zł, po prostu mówi prawdę?”.
Pod tym wpisem pojawił się jeszcze jeden. „A 236 świadków, którzy zeznali, że żądano od nich pieniędzy w zamian za przyspieszenie przyjęcia do szpitala Grodzkiego, po prostu ma omamy i nie należy się nimi przejmować. Prawda, Pani Redaktor?” – dopytuje John Bingham.
Odpowiedź na razie nie doczekała się reakcji ze strony dziennikarki „Wyborczej”. Ciekawe, dlaczego?
A 236 świadków, którzy zeznali, że żądano od nich pieniędzy w zamian za przyspieszenie przyjęcia do szpitala Grodzkiego, po prostu ma omamy i nie należy się nimi przejmować. Prawda, Pani Redaktor?
— John Bingham (@MrJohnBingham) March 9, 2025