Duet Michała Szczerby i Dariusza Jońskiego z Koalicji Obywatelskiego, biegających z siatkami i pizzą dla "biednych migrantów" na granicy polsko-białoruskiej, wszyscy doskonale pamiętamy. Jak obecny europoseł KO tłumaczy działanie zgodnie z melodią Łukaszenki sprzed kilku lat? Kuriozalnie!
O tym, jak zmienna jest nagle narracja polityków koalicji 13 grudnia co do migrantów, zdążyliśmy się już przekonać. Niemniej pakt migracyjny wchodzi w życie, niemieckie służby przywożą do Polski kolejne grupy cudzoziemców, a na granicy polsko niemieckiej wciąż trwają próby nielegalnego przekraczania granicy.
Tusk, który przekonywał niegdyś, że Polska będzie "beneficjentem paktu migracyjnego", chce, aby prezydent Andrzej Duda: "złożył jak najszybciej podpis pod ustawą, która umożliwi nam zawieszenie czasowe prawa składania wniosków o azyl". Ba, wczoraj nawet w asyście Tomasza Siemoniaka i Władysława Kosiniaka-Kamysza pojawił się na granicy z Białorusią, gdzie pozował na tle zapory powstałej za czasów rządu Zjednoczonej Prawicy. Gdy jednak ogrodzenie miało powstać, Tusk kpił z pomysłu, mówiąc, że "nigdy nie powstanie". Podobnie jak reszta jego ekipy.
Ba, byli również tacy, którzy jeszcze głośniej krzyczeli o "biednych ludziach" (o tych, którzy rzucali w polskich funkcjonariuszy) konarami drzew i kamieniami. Jeździli na granicę, by uprawiać cyrk w postaci biegania z siatkami, pizzami, powerbankami zakupionymi właśnie dla tych "biednych" migrantów. Polakom zapadł w pamięć szczególnie duet "Joński i Szczerba".
Dziś Michał Szczerba, prominentny europoseł Koalicji Obywatelskiej, o swoje zachowanie sprzed lat został zapytany na antenie Polsat News. Ewa Zajączkowska-Hernik z Konfederacji zapytała go wprost: "kiedy rusza z siatką z Ikei na granicę". Przecież wciąż są tam migranci... Tyle, że teraz ekipa Tuska gra na to, że forsowanie granicy jest zjawiskiem niebezpiecznym. A tak, rzeczywiście, było przecież od początku wojny hybrydowej.
Postawiony do muru przez innych polityków w studio, wypalił w końcu:
"Ja nigdy nie byłem z siatką Ikei. Naprawdę ten never-ending story czterech lat to jedna i ta sama śpiewka".
Odpowiedział mu Marcin Przydacz (PiS): "Pan stanął po stronie tak naprawdę - niestety - atakujących ze strony Łukaszenki. Nigdy pan za to nie przeprosił".
Niech każdy potępia sam siebie, jeżeli ma jakieś powody. Ja nie mam żadnych powodów do tego, żeby potępiać moje człowieczeństwo, żeby wtedy, kiedy byłem na Podlasiu i dowiedziałem się, że są dzieciaki, które od kilku dni leżą na ziemi, na ubitym piachu i dostała polecenie od Kamińskiego i Wąsika Straż Graniczna, że nie ma im podawać wody, pojechaliśmy z posłem Jońskim, kupiliśmy wodę, kupiliśmy bułki...
– brnął jednak Szczerba.
Postanowił "wytłumaczyć" również, dlaczego jego polityczne ugrupowanie było przeciwko zaporze na granicy polsko-białoruskiej, aby choć w pewnym stopniu zahamować niebezpieczny proceder Łukaszenki.
To była całkiem inna sytuacja, byliśmy po doświadczeniach skorumpowanych, złodziejskich rządów PiS-u, po pandemii. Kradliście na wszystkim: na respiratorach, na maseczkach, na przyłbicach, na szpitalach tymczasowych. Próbowaliśmy wprowadzić tak naprawdę bezpieczniki do ustawy w sprawie zapory, bo wiedzieliśmy, że będzie tak, jak będzie w RARS-ie, bo wiedzieliśmy, że będzie tak, jak będzie w Ministerstwie Zdrowia
I dalej: "nie głosowaliśmy tylko i wyłącznie dlatego, ponieważ baliśmy się waszego złodziejstwa, że tak jak na pandemii, tak na wojnie, tak na wojnie hybrydowej będziecie realizować swoje brudne, śmierdzące interesy".
Na to niezgrabne tłumaczenie Szczerby, zareagował Błażej Poboży, prezydencki minister. Przypomniał mu pewien "niechlubny" fakt.
Tamto głosowanie okryło hańbą was na lata i to, że dziś Donald Tusk zaczął mówić naszym językiem to dobrze. Tyle tylko, że my w to nie wierzymy, że się zmienił tylko i wyłącznie, że trwają wybory. Pana występ wtedy przy granicy, działanie pana Sterczewskiego, działanie pana Jońskiego, działanie polityków lewicowych, którzy się tam pokazywali, niezależnie od intencji, które chcieliście rzekomo, tak jak pan dzisiaj próbuje wytłumaczyć, ujawniać, stały się potem wykorzystywanym materiałem w propagandzie rosyjskiej i propagandzie białoruskiej.
🔴 Michał Szczerba: "Szkoda, że wy mówicie językiem PUTINA!"
— WolnośćTV (@WolnoscTV) March 23, 2025
✅ Ewa Zajączkowska: "A ten Putin jest teraz z panem w pokoju?"@EwaZajaczkowska @KONFEDERACJA_ pic.twitter.com/iCdS7Rhghy