10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

„GPC”: USA nie przekażą nam najnowszych technologii, bo w służbach rządzą reseciarze

Administracja Joego Bidena ogłosiła, że Polska znalazła się na liście krajów objętych restrykcjami w imporcie nowoczesnych technologii związanych ze sztuczną inteligencją. – Będzie to miało ogromny wpływ na kwestie gospodarcze, ponieważ kraje z dostępem do tych technologii wyznaczą tempo rozwoju – mówi „GPC” prof. Piotr Sankowski, ekspert ds. sztucznej inteligencji i twórca IDEAS NCBR. Z kolei prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski, specjalista ds. bezpieczeństwa, ocenia, że decyzja Amerykanów była podyktowana faktem, że „służby polskie są obecnie zdominowane przez ludzi uwikłanych w kontakty z Rosją i niedających rękojmi ochrony danych wrażliwych”.

Sztuczna inteligencja rozwija się coraz szybciej
Sztuczna inteligencja rozwija się coraz szybciej
Colin Behrens - pixabay.com

Administracja Stanów Zjednoczonych, którą jeszcze przez kilka dni kieruje Joe Biden i jego zaplecze, poinformowała o wprowadzeniu rozwiązań ograniczających eksport zaawansowanych technologii związanych ze sztuczną inteligencją. Polska znalazła się w grupie państw „drugiej kategorii”, co w rzeczywistości oznacza, że będzie nas obowiązywał limit importu wynoszący 50 tys. chipów rocznie z możliwością podwyższenia go do 100 tys. Od razu warto też zaznaczyć, że tego typu sankcjami nie zostali objęci np. Niemcy, Brytyjczycy, Hiszpanie, Francuzi oraz kilkunastu innych sojuszników USA. Amerykanie w uzasadnieniu decyzji opublikowanym na stronie Białego Domu podkreślili, że ich decyzja pozwala krajom „z solidnymi systemami ochrony technologii i ekosystemami technologicznymi zgodnymi z interesami bezpieczeństwa narodowego i polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych” na bezproblemowe zakupy tej technologii i jednocześnie „zapobiega nielegalnemu dostępowi ze strony przeciwników”.

Czytaj więcej: Biden wrzucił Polskę do drugiego szeregu

Koniec marzeń o rozwoju własnej superinteligencji

Decyzja władz USA wywołała lawinę komentarzy wśród polskich polityków i ekspertów. Wiceminister cyfryzacji Dariusz Standerski powiedział w radiowej Jedynce, że Polska nie wykorzysta nawet 10 proc. limitu ustanowionego przez administrację USA, a wprowadzenie tego typu ograniczeń będzie problemem w „planowaniu wieloletnim”. – To powoduje problemy w zamówieniach publicznych, to powoduje problemy w planowaniu nie tylko w Polsce, ale również w innych częściach Europy – stwierdził Standerski.

Dużo bardziej negatywną wizję dotyczącą skutków obostrzeń nałożonych przez Amerykanów przedstawił prof. Piotr Sankowski, światowej sławy ekspert w zakresie sztucznej inteligencji oraz twórca IDEAS NCBR. „Reguły te na pierwszy rzut oka wyglądają może niezbyt strasznie, bo limit 50 tys. kart, jaki dostała Polska, może brzmi jak dużo dla nas, a i jeszcze może zostać podniesiony do 100 tys. Jednakże jak ktoś wie, co się dzieje w rozwoju AI, że teraz forpoczta walczy o stworzenie superinteligencji, to wydźwięk tego dokumentu jest jednoznaczny – żółte kraje [kraje tzw. drugiej kategorii, czyli również Polska] powinny zapomnieć o rozwoju własnej superinteligencji. A limity mają im wystarczyć tylko do zwykłych zastosowań AI” – brzmi fragment wpisu naukowca na platformie X.

Prof. Sankowski: Wpływ na gospodarkę będzie ogromny

„Codzienna” skontaktowała się z prof. Sankowskim, którego poprosiliśmy o wyjaśnienie, jakie rzeczywiste konsekwencje poniesie nasz kraj w związku z sankcjami.

– Nie ma wątpliwości, że superinteligencja prędzej czy szybciej powstanie i nasz kraj powinien angażować się w jej rozwój, bo to będzie miało ogromny wpływ na naukę i nowe technologie. Limity, które zostały nałożone, mają na celu odcięcie niektórych krajów od tego wyścigu technologicznego. Niestety trzeba też przyznać, że Polska nie zadeklarowała, że chce w ogóle w nim wziąć udział. Nie są realizowane zakupy odpowiednich sprzętów, nie ma też woli wykorzystania całej puli chipów, która została nam przyznana. A zdecydowanie powinniśmy to robić

– powiedział „Codziennej” prof. Sankowski.

Naszego rozmówcę zapytaliśmy też o długotrwałe skutki tego typu polityki dla naszej gospodarki.

– Jesteśmy dopiero na początku tworzenia tej technologii. Niedługo powstaną agenci sztucznej inteligencji, czyli systemy mogące wykonać część prac za nas, jak na przykład zakupy w sklepie internetowym. Jednak następnym etapem jest już tworzenie inteligencji zdolnej do zarządzania przedsiębiorstwami. Będzie to miało ogromny wpływ na kwestie gospodarcze, ponieważ kraje z dostępem do tych technologii wyznaczą tempo rozwoju. Reszta będzie musiała je gonić – powiedział prof. Sankowski.

Ekspert dodał również, że nietrudno mu jest ocenić, czym mogli kierować się Amerykanie, obejmując nas tego typu sankcjami, ale „do pierwszej grupy krajów należą te, które gwarantują największe bezpieczeństwo i być może w tym zapisie należy doszukiwać się powodów takiej, a nie innej decyzji”.

Reseciarze w służbach powodem decyzji USA

Po nagłośnieniu sprawy przez media odnieść się do niej postanowił szef resortu cyfryzacji, wicepremier Krzysztof Gawkowski, który pytany w środę przez dziennikarzy podkreślał, że nikt z władzy nie był wcześniej informowany o decyzji Amerykanów oraz że uważa ją za „nieusprawiedliwione i nieuzasadnione działanie”. Dodał też, że zwrócił się do ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, aby ten wystosował do Waszyngtonu „specjalne noty”.

Nasza redakcja o komentarz do całej sytuacji zwróciła się do prof. Przemysława Żurawskiego vel Grajewskiego, eksperta ds. międzynarodowych i bezpieczeństwa, a także b. członka państwowej komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007
–2022.

– Po pierwsze, należy zwrócić uwagę, że decyzja została wydana przez administrację demokratów, co wyklucza tezę, że jej powodem była niechęć polityczna. Jak doskonale wiemy, amerykańscy demokraci i środowisko Joego Bidena życzyło sobie, aby władzę w Polsce sprawowały siły lewicowo-liberalne. W związku z tym przesłanki nie były polityczne, a merytoryczne. W mojej opinii mają one związek z sytuacją w naszych służbach. Służby polskie są obecnie zdominowane przez ludzi uwikłanych w kontakty z Rosją i niedających rękojmi ochrony danych wrażliwych

– mówi „Codziennej” prof. Żurawski vel Grajewski.

– Brak zaufania do naszego kraju nie będzie prezentowany w taki sposób, że wyjdzie wysoki rangą amerykański urzędnik i zakomunikuje, że nie podobają mu się pewne kwestie, tylko właśnie będziemy odcinani od różnego rodzaju technologii, przedsięwzięć oraz informacji. W służbach amerykańskich zadano sobie pytanie, czy stan szczelności kontrwywiadowczej Polski zapewnia bezpieczeństwo interesom USA, i najwyraźniej odpowiedź była negatywna

– ocenił prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski.

Czytaj więcej w dzisiejszym wydaniu "Gazety Polskiej Codziennie"

 

 

 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

#sztuczna inteligencja

Jan Przemyłski