"Obecna władza przekracza granice, wchodząc do klasztoru dominikanów w poszukiwaniu człowieka (...). Ciężar sprawy nie usprawiedliwia takiego kroku" - napisała Monika Olejnik.
To był ostatni felieton Moniki Olejnik w "Gazecie Wyborczej". Przy okazji pożegnania z czytelnikami wymieniła swoje dotychczasowe docinki wobec władzy.
"Pisałam ironicznie, złośliwie, nikomu nie odpuszczałam" - podkreśliła dziennikarka.
Skrytykowała działania partii Jarosława Kaczyńskiego, ale nie kryła słów krytyki również pod adresem rządu Donalda Tuska.
"Obecna władza też przekracza granice, wchodząc do klasztoru dominikanów w poszukiwaniu człowieka, który jest oskarżony o udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Ciężar sprawy nie usprawiedliwia takiego kroku"
Przed świętami Bożego Narodzenia Prokuratura Krajowa zleciła policyjny najazd na klasztor dominikanów pw. św. Stanisława w Lublinie.
Dokładnego przeszukania obiektu klasztornego wraz z częścią mieszkalną braci, które trwało ok. dwóch godzin, dokonało sześciu policjantów w kominiarkach. W trakcie przeszukania policjanci fotografowali nasze pomieszczenia klasztorne, w tym cele zakonne. W tym czasie nad klasztorem latały policyjne drony.
W środku miał rzekomo ukrywać się Marcin Romanowski. Tego samego dnia poinformowano, że przebywa on na Węgrzech, gdzie uzyskał azyl polityczny.