Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Nalot na klasztor w Lublinie. Siemoniak wywołany do odpowiedzi. „Dramatyczne oświadczenia są tutaj zbędne”

19 grudnia, gdy już informowano, że służby znają miejsce pobytu Marcina Romanowskiego, nielegalna Prokuratura Krajowa zleciła brutalny najazd na klasztor dominikanów pw. św. Stanisława w Lublinie. Dziś do sprawy odniósł się szef MSWiA, Tomasz Siemoniak. - Na pewno dziś prokuratura będzie informowała o tej sytuacji. Myślę, że takie dramatyczne oświadczenia są tutaj zbędne - stwierdził.

Tomasz Siemoniak
Tomasz Siemoniak
Zbyszek Kaczmarek - Gazeta Polska

19 grudnia, nielegalna Prokuratura Krajowa zleciła brutalny najazd na klasztor dominikanów pw. św. Stanisława w Lublinie. W środku miał rzekomo ukrywać się Marcin Romanowski. Tego samego dnia poinformowano, że przebywa on na Węgrzech, gdzie uzyskał azyl polityczny.

Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę

Zamaskowani policjanci, fotografie i drony nad klasztorem

Dotarliśmy do listu, jaki o. Łukasz Wiśniewski, prowincjał polskich dominikanów skierował do o. Dariusza Wilka, Przewodniczącego Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich w Polsce. 

Pragnę poinformować, że w dniu 19 grudnia 2024 r., na polecenie Prokuratury Krajowej (kopię postanowienia załączam), dokonano przeszukania naszego Klasztoru św. Stanisława w Lublinie w związku podejrzeniem ukrywania się w nim P. Marcina Romanowskiego. Dokładnego przeszukania obiektu klasztornego wraz z częścią mieszkalną braci, które trwało ok. dwóch godzin, dokonało sześciu policjantów w kominiarkach. W trakcie przeszukania policjanci fotografowali nasze pomieszczenia klasztorne, w tym cele zakonne. W tym czasie nad klasztorem latały policyjne drony. 

 - czytamy w liście.

Zakonnik wyraził zdumienie, że podejmowano działania, "gdy publicznie podawano do wiadomości, że służby znają faktyczne miejsce przebywania p. Romanowskiego", a za bulwersujące uznał "podejrzewanie braci o ukrywanie człowieka poszukiwanego listem gończym".

- W związku z powyższym, po konsultacji z prawnikami, podjąłem decyzję o zwróceniu się do Prokuratury Krajowej z zażaleniem na podjęte działania

- zapowiedział o. Wiśniewski.

Siemoniak: Niech sąd to ocenia

Dziś o sprawę zapytany został w Polsat News Tomasz Siemoniak, minister spraw wewnętrznych i administracji.

- Wiem, że prokuratura się wypowie w tej sprawie, tu czynności na zlecenie prokuratury i ja myślę, że w tych przypadkach jest droga prawna, jest zażalenie od czynności i tyle. Nie uważam, że to coś takiego, co należałoby określać w dramatycznych słowach. Prokuratura działa, służby działają. (...) Kontaktowałem się z Ministerstwem Sprawiedliwości, poinformował mnie, że na pewno dziś prokuratura będzie informowała o tej sytuacji. Myślę, że takie dramatyczne oświadczenia są tutaj zbędne

- ocenił Siemoniak.

- Trzeba złożyć zażalenie, niech sąd to ocenia. Ja będę zawsze bronił policjantów, robią swoje, mają zlecenie prokuratury, działają według swojej największej wiedzy - dodał.

Twierdzenia o działaniach represyjnych wobec Kościoła określił mianem "kompletnych bzdur".

- Ani w działaniach prokuratury, ani policji, nie ma żadnej walki z kościołem, to poszukiwanie przestępcy - stwierdził Siemoniak, mimo że Marcin Romanowski formalnie ma jedynie przedstawione zarzuty i nie zapadł wobec niego żaden wyrok sądu.

 



Źródło: niezalezna.pl, Polsat News

#Tomasz Siemoniak

dm