Demokracja wymaga pluralizmu, nie domykania systemu. Nie ma czegoś takiego jak demokracja walcząca, jak mówi premier Tusk - powiedział były senator Platformy Obywatelskiej, Bogusław Sonik. Były polityk wszedł obecnie w skład komitetu poparcia dr. Karola Nawrockiego.
Bogusław Sonik, zasłużony działacz opozycji antykomunistycznej i były senator Koalicji Obywatelskiej, wszedł do komitetu poparcia dr. Karola Nawrockiego.
- To kandydat, który nie wywodzi się z aparatu żadnej partii, co go odróżnia od innych. Daje nadzieję, że będzie dobrze funkcjonował w skomplikowanym życiu politycznym Polski z dużą dozą zrozumienia i wyrozumiałości. Może być elementem stabilizującym w trudnej sytuacji w obliczy zagrożeń - tak decyzję o poparciu prezesa IPN w walce o prezydenturę argumentował w rozmowie z niezalezna.pl Sonik.
Polityk po ponad dwudziestu latach członkostwa, w maju 2023 r. wystąpił z PO, gdyż jak stwierdził, "skręciła za mocno w lewo", a ostateczny wpływ na to miała decyzja Donalda Tuska, że na listach wyborczych partii znajdą się tylko te osoby, które popierają liberalizację prawa aborcyjnego.
Dziś o swojej decyzji sprzed ponad roku mówił w rozmowie z RMF FM.
Dwa lata temu Donalda Tusk podejmował decyzje dyktatorskie w sprawach, w których decyzje powinna podejmować cała partia. Wtedy odszedłem. Nie zgadzam się na żadne domykanie systemu
- stwierdził.
Sonik ocenił, że prezydent z silnym mandatem z innej opcji politycznej [niż rząd], "będzie wymuszała zmianę uprawiania polityki przez główne siły polityczne".
- Demokracja wymaga pluralizmu, nie domykania systemu. Nie ma czegoś takiego jak demokracja walcząca, jak mówi premier - dodał.
W dalszej wypowiedzi, dotyczącej sytuacji w PO, Bogusław Sonik ocenił, że "nie ma linii konserwatywnej". - Nie ma żadnej linii, wszystko zależy od Donalda Tuska, który rządzi partią dyktatorsko. To partia jednej osoby - wskazał.