Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Prorządowe media atakują Karola Nawrockiego. Ekspert przypomina... o „syndromie Komorowskiego”

Oceniając wycelowane w Karola Nawrockiego ataki liberalnych mediów, które nastąpiły natychmiast po udzieleniu mu poparcia przez Prawo i Sprawiedliwość, prof. UKSW Norbert Maliszewski przyznał w rozmowie z Niezalezna.pl, że przypomina mu to „atak na Andrzeja Dudę” w czasie jego pierwszej kampanii prezydenckiej. Zdaniem naszego rozmówcy, Trzaskowskiemu, który jest „przedstawicielem liberalnych elit”, grozi w konfrontacji z „dynamicznym i pracowitym” Nawrockim „syndrom Bronisława Komorowskiego”.

Karol Nawrocki//Rafał Trzaskowski
Karol Nawrocki//Rafał Trzaskowski
Fot. Tomasz Jędrzejowski - Gazeta Polska

Salon się mocno wystraszył

W niedzielę Prawo i Sprawiedliwość podczas spotkania w Hali Sokół w Krakowie ogłosiło decyzję o poparciu dla obywatelskiego kandydata na Prezydenta RP - szefa Instytutu Pamięci Narodowej dr. Karola Nawrockiego. Wcześniej Koalicja Obywatelska zdecydowała w prawyborach o poparciu dla wiceprzewodniczącego Platformy Obywatelskiej, prezydenta stolicy Rafała Trzaskowskiego. Biorąc pod uwagę realne szansę wszystkich deklarujących dotychczas chęć wzięcia udziału w prezydenckim wyścigu kandydatów, najprawdopodobniej to jednak wskazania największego ugrupowania rządzącego i największej partii opozycyjnej przesądzą o osi sporu w nadchodzącej kampanii wyborczej.


Minęło zaledwie kilka dni, a już zarysowały się pierwsze istotne jej akcenty. Trzaskowski z jednej strony mówił o konieczności pokonania PiS-u (co zapewne chce słyszeć twardy elektorat koalicji 13 grudnia), ale jednocześnie jego otoczenie próbuje puszczać oczko do konserwatywnych, prawicowych wyborców bagatelizując lub wręcz zaprzeczając jego wcześniejszym działaniom, decyzjom czy publicznym wypowiedziom.

Karol Nawrocki za to wszedł w pre-kampanię bez żadnych politycznych obciążeń, bo politykiem nigdy nie był. Ale – jak wskazują ludzie znający się na rzeczy – będzie się musiał jej szybko nauczyć. I nie chodzi tu nawet o samą politykę, co o okołopolityczne i medialne prowokacje czy zwykłe oszczerstwa, które natychmiast po ogłoszeniu jego kandydatury zaserwował opinii publicznej medialny kartel III RP.



Pola bitewne

Psycholog społeczny specjalizujący się w marketingu politycznym prof. Norbert Maliszewski, podkreśla jednak, że Karol Nawrocki „wszedł dynamicznie” w kampanię wyborczą, wyznaczając „kilka ciekawych pól bitewnych”. Pierwsze z nich określił jako „portfelowe”. - On stara się zagospodarować temat związany z portfelem, z bezpieczeństwem finansowym, bo to będzie problem dla Rafała Trzaskowskiego. Chodzi o rachunki, kwestie sytuacji ekonomicznej, zwłaszcza po trudnej zimie – tłumaczył.

- Drugie, to „pole osobowościowe”. To jest taki „self-made man”, czyli taki chłopak z Gdańska, który dzięki swojej pracowitości, ambicjom osiąga sukces i potem startuje w wyborach prezydenckich z poparciem partii opozycyjnej - versus przedstawiciel elit warszawskich, czyli Trzaskowski. To na pewno będzie ciekawy wymiar tej kampanii

- ocenił Norbert Maliszewski.

Syndrom Komorowskiego

Nasz rozmówca zwrócił uwagę na „atak na kandydata, który nie przynależał do żadnej partii”, który nastąpił niemal natychmiast po uzyskaniu przez niego rekomendacji Prawa i Sprawiedliwości. - To tak trochę przypomina atak liberalnych mediów na Andrzeja Dudę. Więc Trzaskowskiemu grozi taki syndrom Bronisława Komorowskiego, gdzie z jednej strony będziemy mieli takiego „super przeciętniaka”, osobę dynamiczną i pracowitą, czyli kandydata Nawrockiego, a z drugiej przedstawiciela liberalnych elit – tłumaczył.

- Karolowi Nawrockiemu łatwo będzie przekonywać wsie i mniejsze miejscowości, więc polem bitewnym będą średnie i mniejsze miasta i to tam kandydaci będą starali się stworzyć przewagę. Bo wiadomo, że Rafał Trzaskowski będzie bardziej popierany w dużych miastach

- przekonywał prof. Maliszewski, przyznając jednocześnie, że wizyty Nawrockiego w „mniejszych miastach” do których doszło po ogłoszeniu jego kandydatury są „dobrze wycelowane”.

Spór o wartości

Nasz rozmówca jako kolejne „pole bitewne” wskazał „spór o wartości”.  - Nie tylko te typowe dla prawicy wartości: bezpieczeństwo, tradycja, patriotyzm, ale także rozwój – powiedział.

- W połączeniu z tym byciem „super przeciętniakiem”, to on przypomina J.D. Vance’a, przyszłego wiceprezydenta USA, który dzięki swoim staraniom osiągnął sukces i współpracuje z Trumpem w kampanii MAGA [Make America Great Again, z ang. Uczyńmy Amerykę znów wielką-red.], czyli odzyskiwania ambicji, budowania Stanów Zjednoczonych. A w przypadku Polski to są właśnie te ambicje rozwojowe typu CPK. Wydaje się więc, że te „pola bitewne” na których kandydat rozpoczął są dobrze definiowane

- wyjaśnił.

Pytany czy jego zdaniem w kampania wyborcza Trzaskowskiego będzie oparta na hasłach „anty-PiS” przyznał, że „jeżeli chodzi o poparcie dla PiS-u, to jest mały przepływ od innych elektoratów”. - Ten elektorat liberalny mobilizuje głosowanie przeciwko PiS-owi, starają się więc pokazać Nawrockiego, jako uzależnionego od Jarosława Kaczyńskiego – tłumaczył.

- To co robi Karol Nawrocki, to stara się tych różnych pułapek unikać. Dobra jest tu analogia z Trumpem, który nie tylko docierał do tych tradycyjnych, konserwatywnych elektoratów, ale wybierał też przekaz dotyczący gospodarki i rozwoju, który był szerszy i trafiał np. do Latynosów. Tym szerszym przekazem wykraczał poza elektorat konserwatywny. To co może być ważne dla Karola Nawrockiego, to to, że jeżeli jest drugi, to się bardziej stara, jest bardziej zdeterminowany, bardziej dynamiczny i to on będzie zdobywał poparcie

- przekonywał prof. Norbert Maliszewski.


 



Źródło: niezalezna.pl

#Karol Nawrocki #Rafał Trzaskowski #kandydaci na prezydenta #wybory 2025

po