Rodzice posła Dariusza Mateckiego zwrócili się z podziękowaniami dla osób, które manifestują pod Aresztem Śledczym w Radomiu, gdzie przebywa polityk Prawa i Sprawiedliwości. Podziękowali zgromadzonym tam ludziom za zaangażowanie i wsparcie.
Posła Dariusza Mateckiego (PiS) zatrzymali funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego na polecenie prokuratury w śledztwie dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości. Prokuratura Krajowa postawiła posłowi sześć zarzutów zagrożonych karą do 10 lat pozbawienia wolności. Poseł PiS nie przyznał się do winy i złożył obszerne wyjaśnienia. Decyzją sędzi Joanny Włoch, trafił do aresztu na 2 miesiące. Najpierw do Warszawy, a później na szpitalny oddział w radomskim areszcie. Codziennie przed aresztem zbierają się manifestujący, którzy wspólnie się modlą.
Anna i Andrzej Mateccy w liście, który odczytano przed aresztem, napisali wprost: "To nie ludzie prawa go skarżą, tylko prześladowcy". List odczytała dyrektor biura poselskiego Mateckiego.
Obiecaliśmy naszemu synowi Darkowi, że nie będziemy angażować się publicznie w jego obronę ze względu na nasze zdrowie. Mamy nadciśnienie i problemy z sercem. Każdy stres rodzi zagrożenie dla życia, a o to Darek bał się najbardziej. Dlatego nie ma nas pod aresztem, ale tylko fizycznie, bo duchowo jesteśmy z państwem. Nie możemy milczeć patrząc na to, co robicie dla naszego syna. Brak nam słów na określenie naszej wdzięczności dla każdego z was z osobna.
– usłyszeliśmy.
"To wasze codzienne stawiennictwo, modlitwa, podnoszące go na duchu okrzyki, śpiewane pieśni patriotyczne, a przede wszystkim wzniosłe, piękne wypowiedzi, to działa jak balsam na nasze cierpiące dusze" - napisali rodzice aresztowanego posła PiS.
- Jesteśmy z syna dumni - podkreślili państwo Mateccy. - Jest bezkompromisowy w swoich poglądach. Nieugięty, odważny, lojalny. Jest polskim patriotą, wierzącym i praktykującym katolikiem. Nigdy nie bał się wierzyć w swoje ideały i żył według nich - podkreślali.
Chcą go uciszyć i zniszczyć. Miał duże zasięgi w sieci internetowej. Oglądało i słuchało go tysiące osób, więc znaleziono sposób, aby zamknąć mu usta
– dodali rodzice posła.