Ten wybór wynika przede wszystkim z analizy sondaży, z analizy badań i jest trochę takim wyborem w stylu Andrzeja Dudy, bo to jest też człowiek mało znany – mówi portalowi Niezalezna.pl prof. Bartłomiej Biskup, komentując ogłoszenie poparcia Prawa i Sprawiedliwości dla bezpartyjnego kandydata na prezydenta - Karola Nawrockiego. Politolog podkreślił, że Nawrocki ma „małą rozpoznawalność, ale też stosunkowo małą nieufność”.
Prawo i Sprawiedliwość podczas obywatelskiego spotkania w Hali Sokół w Krakowie ogłosiło decyzję o poparciu dla bezpartyjnego kandydata na prezydenta - szefa Instytutu Pamięci Narodowej dr. Karola Nawrockiego.
Pytany przez Niezalezna.pl czy wybór Karola Nawrockiego był trafny, politolog prof. Bartłomiej Biskup przyznał, że „to się okaże dopiero w maju przy wyborach”. - Ja tu się zgadzam z prezesem Kaczyńskim, który uzasadniając to powiedział, że to jest wybór, który wynika z badań, a nie jakiegoś tam „błysku”, dlatego, że nie ma dzisiaj po prostu jednoznacznie dobrego kandydata PiS-u, który mógłby „zakasować” tę stawkę – ocenił nasz rozmówca.
- Ten wybór wynika przede wszystkim z analizy sondaży, z analizy badań i jest trochę takim wyborem w stylu Andrzeja Dudy, bo to jest też człowiek mało znany. Tylko, że ten nie był jeszcze w polityce i będzie się musiał tego nauczyć. Ma małą rozpoznawalność, ale też stosunkowo nieufność i prawdopodobnie to zaważyło
- dodał prof. Biskup.
Podkreślił, że „kandydaci, którzy są naturalni dla PiS-u”, a najlepiej w badaniach – jak stwierdził – „wypadał zawsze, od miesięcy Mateusz Morawiecki”, mieliby „dużą nieufność”. - A w drugiej turze trzeba będzie przyciągnąć jakieś dodatkowe głosy – tłumaczył.
- I jest pytanie czy te dodatkowe głosy przyciągnie ktoś spoza polityki w ogóle, ktoś mało znany, czy ten, który ma dużą nieufność. I postawiono na wariant, żeby budować taką osobę i taką kandydaturę, ale to jest taka budowa od podstaw
- wyjaśnił.
Zdaniem politologa, „stały elektorat będzie głosował na wskazanego kandydata”. - i to jest już dużo, natomiast trzeba całą tę postać zbudować od podstaw, bo jednak pan Nawrocki jest mało znaną postacią, a jeżeli chodzi o politykę, to już w ogóle – przekonywał rozmówca Niezalezna.pl.
- O tyle ma większą szansę niż ktoś z byłego rządu, że Konfederacja na przykład krytykowała zawsze rząd PiS-u. Ale ja bym tak nie liczył na wyborców Konfederacji, bo oni w większości moim zdaniem nie pójdą do drugiej tury. I tak się to skończy. Więc Nawrocki szanse ma, może i większe niż by miał Czarnek czy Morawiecki, natomiast nie liczyłbym, że elektorat Konfederacji aż tak w tej drugiej turze pomoże
- podsumował politolog.