Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Kompromitacja niemieckiej minister spraw wewnętrznych. Sąd zmienił jej decyzję i stanął po stronie AfD

Federalny Sąd Administracyjny zawiesił 14 sierpnia zakaz publikacji prawicowo-ekstremistycznego magazynu „Compact”. Niemieckie media komentują to jako wielką porażkę federalnej minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser i tryumf wolności słowa. Tymczasem wydawca "Compactu" Jürgen Elsässer podkreśla "bardzo ciepłe i braterskie" stosunki z partią AfD i jawnie deklaruje swoje poparcie dla prezydenta Putina. Wszystko zaś w czasie, gdy Ukraina i Polska znajdują się pod ostrzałem oskarżeń ze strony Niemiec o rzekome wysadzenie gazociągu Nord Stream.

Federalna minister spraw wewnętrznych Nany Faeser z SPD obłożyła magazyn "Compact" zakazem publikacji 16 lipca 2024. Wśród argumentów, których użyła, znalazł się ten, że treści publikowane przez pismo naruszają porządek konstytucyjny, a sam magazyn jest „centralną tubą propagandową prawicowej sceny ekstremistycznej”. Wydawca periodyku odwołał się w tej sprawie do sądu. W środę zapadła decyzja, że zakaz jest częściowo zawieszony, a ostateczna decyzja co do przyszłości gazety podjęta zostanie w postępowaniu głównym. To oznacza, że pismo ponownie może się ukazywać. Sąd zaznaczył jednak w swoim uzasadnieniu, że "w publikacjach magazynu pojawiają się "oznaki naruszenia godności ludzkiej", a z wielu wypowiedzi można również wyczytać 'wojowniczą i agresywną postawę wobec elementarnych zasad konstytucyjnych' - donosi Deutsche Welle. Wymiar sprawiedliwości powziął jednak wątpliwości, czy zakaz wydawania magazynu jest proporcjonalny. Określił bowiem, że w dużej mierze w "Compakcie" publikowane są artykuły niebudzące zastrzeżeń.

Wydawca "Compactu" deklaruje poparcie dla Putina

Dla Jürgena Elsässera wyrok stał się okazją do świętowania i głośnego wyrażenia swojego poparcia dla Władimira Putina.

I oczywiście nie pozwolę sobie zabronić powiedzenia: jestem zwolennikiem Putina

– powiedział Elsässer na pikniku partii AfD Saksonia-Anhalt w Magdeburgu.

Wypowiedź tę zgromadzeni nagrodzili gromkimi brawami. W przemówieniu Elsässera nie brakowało innych mocnych stwierdzeń: federalną minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser (SPD) jako faszystę, ministra obrony Borisa Pistoriusa (SPD) jako zbrodniarza wojennego i obraził przywódczynię Partii Zielonych Ricardę Lang. Elsässer podkreślił też, że ​​relacje „Compactu” z partią AfD są od lat bardzo ciepłe i braterskie. Zapowiedział, że od Nancy Faeser domagać się będzie odszkodowania za konsekwencje wynikające z nałożonego na "Compact" zakazu publikacji.

Zwolennicy "Compactu" zaintonowali również podczas spotkania piosenkę "Faeser muss weg" (co w tłumaczeniu na polski znaczy mniej więcej "Faeser musi odejść") na popularną melodię tanecznej piosenki "L'Amour Toujours" wykonanej przez Gigi D'Agostino. W tym roku stary przebój cieszy się w Niemczech wyjątkowo złą sławą, gdyż dorobione doń alternatywne słowa "Ausländer Raus" (czyli "Cudzoziemcy precz!") powszechnie wpadają w ucho i śpiewane są przez bawiących się Niemców jak kraj długi i szeroki, co bardzo drażniło rząd federalny.

Wszystko w imię wolności słowa

Niemieckie dzienniki bronią decyzji sądu i krytykują Faeser za jej pochopną decyzję.

Decyzja Federalnego Sądu Administracyjnego nie jest licencją na rozpowszechnianie treści godzących w ludzką godność. Jest to jednak zwycięstwo wolności opinii i wolności prasy (..) Także w opinii tegoż sądu w magazynie "Compact", który został publicznie zakazany przez federalną minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser (SPD), znajdują się treści antykonstytucyjne. Minister do spraw konstytucyjnych nie tylko przeszarżowała. Pogubiła się. Już samo uzasadnienie brzmiało bardziej jak kolejny etap w politycznej walce 'przeciwko prawicy'. Ona może prowadzić ją jako partyjna polityk. Jednakże rząd federalny nie może wykorzystywać środków zakazu stowarzyszeń do zakazywania niepożądanych opinii, nie mówiąc już o mediach (..) Zakaz państwowy jest najostrzejszym mieczem i musi być ostatecznością. To smutne, gdy jest potrzebny w pierwszej kolejności. Koalicja rządowa jest tutaj złym tego przykładem. Z powodu wszystkich stref zakazu rząd przestaje dostrzegać Ustawę Zasadniczą

– komentuje "Frankfurter Allgemeine Zeitung”, przytoczony przez portal Deutsche Welle.

„Süddeutsche Zeitung” również bez litości rozprawia się z federalną minister spraw wewnętrznych, pisząc o policzku dla jej departamentu:

"Fakt, że Federalne Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zostało pokonane w sądzie pomimo takich ataków w walce z prawicowym ekstremizmem, jest wyraźnym policzkiem dla departamentu Nancy Faeser. Biorąc pod uwagę wysokie wymogi dotyczące zakazu medialnego, uzasadnienie przedstawione sądowi było po prostu niewystarczające. To, że postępowanie Faser było przynajmniej formalnie poprawne, a prawo o stowarzyszeniach może być stosowane również wobec mediów, jest tylko niewielkim pocieszeniem. Nie jest jeszcze wykluczone, że sąd przyzna rację Faeser w postępowaniu głównym i dowody z ostatnich przeszukiwań potwierdzą jej tezy. Ale dopóki trwa postępowanie, Compact może działać i za pomocą agitacji nadal zbierać pieniądze dla prawicowych środowisk”

- przytacza cytat z dziennika DW.

Niezwykle zjadliwie wyrok sądu skomentował "Junge Welt" z Berlina.

Ma rację prawniczka Faeser, gdy swoją szczególnie rzucającą się w oczy niekompetencję - od rozpoznawania twarzy po szpiegowanie Rosjan i swobodne wyważanie drzwi mieszkań - przedstawia jako całkowicie normalną również w sprawie Compactu. Nawet konserwatywni prawnicy krytykują ją jedynie z powątpiewającym potrząśnięciem głową. W końcu jej misja promowania rozkładu prawa jest wynikiem kryzysu społeczeństwa. Swoim blamażem z powodu Compactu pomaga ona również AfD.W międzyczasie stało się to tak normalną procedurą SPD, jak przygotowanie partii do wojny i rozlokowanie pocisków rakietowych

– drwiło medium.

O zakazie krytycznie wypowiadały się również organizacje zrzeszające niemieckich dziennikarzy, takie jak Reporterzy Bez Granic czy Niemieckie Stowarzyszenie Dziennikarzy.

Komentarz: Zdumiewający zbieg okoliczności

Zniesienie zakazu zbiegło się w czasie z atakami niemieckich mediów i polityków na Ukrainę i Polskę, które w niemieckich mediach oraz w "The Wall Street Journal" wskazywane są jako odpowiedzialne za przeprowadzenie ataku na gazociąg Nord Stream. Oskarżenie w kierunku prezydentów Dudy i Zelenskiego w sprawie porozumienia co do unicestwienia Nord Stream zaadresował otwarcie i bez oparcia w dowodach August Hanning, były szef niemieckiego wywiadu, który urząd ten piastował za czasów kanclerza Gerharda Shroedera.

"Compact" znany jest tymczasem z publikowania treści antypolskich. Przykładem był numer specjalny magazynu, wydany z okazji wystosowania przez polski rząd pod wodzą Mateusza Morawieckiego żądania o zapłatę reparacji wojennych. "Compact" opublikował w nim szereg artykułów, zarzucających Polsce milczenie o swoich przewinach wobec Niemiec w okresie II wojny światowej.

Tytuł numeru brzmiał „Przemilczana wina Polski”. Znalazły się w nim następujące artykuły: „Niemcy za drutem kolczastym. Śmierć w polskich obozach internowania”, „Pobrzękiwanie szablą z Warszawy. Polskie plany wojny przeciw Niemcom”, „Przestępstwo stulecia. Ucieczka i wypędzenie ze terenów wschodnich” czy „Piekło Łambinowic. Najgorszy polski obóz koncentracyjny” i tym podobne. Redakcja magazynu nie ukrywała, że to odpowiedź na polskie żądania reparacji. „Żądając wypłaty astronomicznie wysokich reparacji Warszawa sypie sól w, jak się wydaje, wciąż niezagojoną ranę. Swoje własne zbrodnie Warszawa przemilcza” – można było przeczytać we wstępie do artykułu pod tytułem „Cienie przeszłości”. Autorzy przypominają w nim niemieckie straty terytorialne na rzecz Polski po drugiej wojnie światowej oraz wyliczają dobra kultury, które znalazły się w polskich rękach po 1945 roku

– przypomina portal Deutsche Welle.

W świetle najnowszych doniesień na temat zrujnowanych gazociągów, o których w Niemczech było bardzo głośno, nietrudno założyć, jaką linię przyjmą dziennikarze i publicyści "Compactu", sympatyzujący z Władimirem Putinem i jawnie niechętnie nastawieni wobec Polski. A w tej sytuacji blamaż federalnej minister spraw wewnętrznych w "walce z ekstremistyczną prawicą niemiecką", co podkreślają niemieccy politycy i dziennikarze komentujący decyzję sądu, zaczyna jawić się nie jako przypadkowa porażka, a szerzej skoordynowane działanie, którego celem jest narzucenie dominującej narracji w kwestii NS. 

Za dużo bowiem ostatnio tych dziwnych zbiegów okoliczności: doniesień o rzekomym umożliwieniu przez Polaków ucieczki ściganemu Europejskim Nakazem Aresztowania nurkowi odpowiedzialnego za eksplozje; informacji o zakończeniu finansowego wsparcia Ukrainy w wojnie z Rosją, żądań odszkodowania od Ukrainy i Polski za rzekome wysadzenie Nord Stream czy opisu kulis całej rzekomej operacji, która na dobre pozbawiła Niemców wygodnych dostaw gazu ziemnego z Rosji i postawiła ich gospodarkę przed ogromnym wyzwaniem.

Najwyraźniej każde okoliczności wymagają swojej Eriki Steinbach. Dziś, w starciu Polska - Niemcy, w temacie zniszczenia gazociągu Nord Stream, rolę tę odegra zapewne Jürgen Elsässer - miłośnik Putina. Ale cicho sza! - oto przecież wygrała wolność słowa...

 



Źródło: niezalezna.pl, Deutsche Welle, Welt, X.com

#Nord Stream #compact #nancy fraeser #AfD

JG